Jeszcze rok temu kobieta chodziła od mieszkania do mieszkania i sprzedawała pościel. Gdy straciła tę pracę, nie zniechęciła się i nadal odwiedzała poznaniaków: wybierała osoby w podeszłym wieku, bezwzględnie je oszukiwała. Działała w całym mieście, ale najczęściej na poznańskim Grunwaldzie.
Kryminalny z komisariatu na Grunwaldzie:
- Było tak, jak w przypadku oszustw "na legendę". Ta kobieta jednak pozwalała domownikom, by sami domyślili się, w jakiej instytucji może pracować. Nie wyprowadzała ich z błędu, lecz kontynuowała swoje gierki. Starsi ludzie sądzili, że mają do czynienia z pracownicą opieki społecznej, firmy ubezpieczeniowej lub administracji. Raz wypadł jej plik druków ubezpieczeniowych, innym razem zadawała pytania, które sprawiały, że domownicy sami zapytali "Pani z opieki?" - opowiadają.
Kobieta dość długo pozostawała nieuchwytna, a do jednostki spływały kolejne zgłoszenia. Raz oszustka obiecywała, że załatwi tańsze leki na receptę, kiedy indziej - że przyprowadzi opiekunkę, która pomoże w codziennych sprawach. Za te przysługi brała jednak pieniądze. Prosiła o niewielkie kwoty. Starsze osoby, wyciągając przy niej gotówkę, wskazywały miejsca, w których trzymają oszczędności. Później kobieta wykorzystywała ich nieuwagę i zabierała pozostałe pieniądze.
Świadkowie i pokrzywdzeni opisywali ją jako miłą, schludną oraz grzeczną. Wiosną ich uwagę zaczął przykuwać widoczny brzuszek. To była dla policjantów cenna wskazówka. Zresztą niedługo po jej zdobyciu ujęli 33-latkę po raz pierwszy (informowaliśmy o tym na naszych łamach). Kobieta wpadła na gorącym uczynku: podczas wizyty u staruszków przyłapała ją kobieta stale im pomagająca. Zaalarmowała sąsiadów, a oni policję.
Funkcjonariusze nie wnioskowali wtedy o aresztowanie podejrzanej ze względu na jej stan. Ostrzegali jednak, że będą sprawdzać czy znowu nie zaczęła kraść. Kobieta zlekceważyła ich słowa. Przed wakacjami znów dała o sobie znać.
Tym razem starszej osobie 33-latka ukradła ponad tysiąc złotych. Policjanci nie zatrzymali jej wówczas, bo do porodu nie zostało wiele czasu. Wystawili wezwanie. Niedawno kobieta z maleńkim dzieckiem na ręku przyszła do komisariatu.
- Działała przez ponad rok. Podczas przesłuchania przyznała się do winy, opisała przestępstwa, nawet takie, których zgłoszeń nie mieliśmy. Sęk w tym, że jej ofiarami byli ludzie w podeszłym wieku. Niektórzy nie pamiętali nawet, jak wyglądała kobieta, która ich okradła, nie byli w stanie rozpoznać jej podczas okazania - mówią dochodzeniowcy. - Na razie zarzuciliśmy jej popełnienie sześciu przestępstw, ale nie wykluczamy, że zarzutów będzie znacznie więcej.
Kobieta przysięga, że teraz, gdy ma małe dziecko, nie wróci do procederu. Chce dobrowolnie poddać się karze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?