Czasem drugie pokolenie idzie własną drogą

Mikołaj Placek, sukcesor firmy Oknoplast swoimi innowacyjnymi pomysłami doprowadził do tego, że firma stała się jedną z bardziej rozpoznawalnych marek w Europie. Z kolei Kacper Sosnowski z firmy Kross, producent rowerów z Przasnysza, po przejęciu pałeczki, dziś rozwija w Polsce rynek elektrycznych rowerów przydatnych nie tylko w miejskiej dżungli. Przejął też niedawno znanego producenta rowerów w Holandii. Równie dobrze za sterami firmy rodzinnej radzą sobie kobiety. Izabella Wałkowska z wielkopolskiej firmy Plastwil, w ciągu kilku lat od przejęcia biznesu doprowadziła do tego, że jako producent systemów mocowań do szyn, stali się znaczącym graczem na rynku światowym. Wymieniać można by więcej.

- Aż 92 procent polskich firm prywatnych znajduje się w rękach rodzin biznesowych - opowiada dr Adrianna Lewandowska, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego.

Nie zawsze jednak spadkobiercy chcą przejmować firmy po rodzicach. Z badań Instytutu Biznesu Rodzinnego, przeprowadzonych na kilku tysiącach sukcesorów polskich firm rodzinnych, wynika, że tylko 6,3 procent sukcesorów chciałoby przejąć schedę po rodzicach. - Młode pokolenia przyzwyczajone do pracy w dużych korporacjach znają całkiem inne standardy. Gdy przyjdzie im przejąć firmę po ojcu, mamie, babci czy dziadku, możliwe, że nie będą potrafili odnaleźć się w roli jej nowego właściciela. Tak może być przez np. brak chęci do myślenia o pracy non stop, brak znajomości branży, brak umiejętności przywódczych - mówi Łukasz Tylczyński, ekspert ds. badań i rozwoju IBR. - Połowa sukcesorów rodzinnych firm w ciągu 5 lat od zakończenia studiów wyższych założy własną firmę, czyli własny autonomiczny projekt, który pozwoli im poszerzyć portfolio biznesowe rodziny i iść własną drogą - dodaje.

I właśnie na temat alternatywnych ścieżek kariery sukcesorów polskich firm rodzinnych dowiedzieć się więcej będzie można podczas IV Międzynarodowego Kongresu Firm Rodzinnych, który odbędzie się już 3 i 4 kwietnia w Poznaniu.

Przedstawiciele drugiego pokolenia z największych polskich rodzinnych biznesów opowiedzą, dlaczego zdecydowali się iść własną drogą zawodową.

Wśród prelegentów to właśnie Mateusz Zyguła, syn właścicieli firmy ZM Zyguła i synowie’ z wielkopolskiego Zbąszynka, zatrudniającej ponad 1200 pracowników, opowie, dlaczego zdecydował się nie iść w ślady rodziców, a założyć własną firmę - Widzialni.pl, która jest jednym z liderów na rynku marketingu internetowego w Polsce.

- Po pierwsze chciałem udowodnić sobie i otoczeniu, że jestem w stanie sam rozwinąć skrzydła. Być może przez sugestie rówieśników, że nie muszę się martwić o swoją przyszłość, bo i tak wszystko dostanę. Nie pasowało mi takie podejście i nie chciałem być w ten sposób odbierany. Po drugie studiowałem informatykę i interesowałem się marketingiem, uznałem, że znalazłem sposób na to, żeby pomagać ludziom sprzedawać i rozwijać swoje firmy. Czułem się w tym zdecydowanie lepiej niż w biznesie wędliniarskim. Po trzecie zaś w trakcie wakacji zwykle pracowałem fizycznie w firmie rodziców - przygotowując np. o godz. 4 towar do sklepów - dodaje Mateusz Zyguła.

Kongres odbędzie się w budynku hotelu Andersia. Tegoroczna odsłona imprezy odbędzie się pod hasłem „Dwa pokolenia - Dwa światy”.

Zapisy na stronie kongres-firmrodzinnych.pl.