Dariusz Lipiński musi przeprosić za "niekomunistycznego ubeczka"

Przypomnijmy, że w listopadzie 2011 roku Filip Rdesiński, były prezes Radia Merkury pozwał Dariusza Lipińskiego, byłego posła PO, za określenie „niekomunistyczny (podobno) ubeczek”, jakie polityk zamieścił o nim na swoim blogu. Związane to było ze zwolnieniem z radia Niny Nowakowskiej.

Dariusz Lipiński napisał wtedy: „W Radiu Merkury niedawno mianowany prezes Filip Rdesiński wyrzuca z pracy Ninę Nowakowską, tak jak ćwierć wieku wcześniej Fisiak, bez podania powodów. Obie sprawy łączą też inne cechy, np. mentalność politycznych czynowników. Wygląda to wręcz tak, jakby niekomunistyczny (podobno) ubeczek brał korepetycje u komunistycznego ubeka".

We wtorek blisko dwuletni proces dobiegł końca, a sąd przyznał rację Rdesińkiemu i nakazał Lipińskiemu przeprosić byłego Prezesa Radia Merkury na swoim blogu oraz zapłacić mu 10000 zł. – Cieszę się, że sąd się ze mną zgodził, lecz z drugiej strony poniosłem też połowiczną porażkę, gdyż domagałem się dwukrotnie większej kwoty pieniężnej oraz przeprosin także na łamach Głosu Wielkopolskiego. Żałuję, że musiałem sądzić się z osobą, z którą jeszcze kilka lat temu mieliśmy zbieżne poglądy – mówi Filip Rdesiński.

Z decyzją sądu nie zgadza się za to Dariusz Lipiński, który zapowiedział, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku i złoży apelację.

– O panu Rdesińskim wypowiadałem się jako osobie pełniącej funkcje publiczne, a nie prywatnej. Zgodnie z orzeczeniami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, osoby pełniące funkcje publiczne muszą liczyć się z szerszym polem krytyki niż osoby prywatne – wyjaśnia Dariusz Lipiński.