Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debiut artysty w Polsce nigdy nie był łatwy. W każdej epoce jest trudniej - rozmowa z Anią Karwan

Marek Zaradniak
Anię Karwan usłyszymy w piątrk w klubie B17
Anię Karwan usłyszymy w piątrk w klubie B17 Archiwum
z Anią Karwan, młodą polską wokalistką, autorką tekstów i kompozytorką rozmawiamy o jej solowym debiucie na rynku muzycznym

Na estradzie jest już Pani kilkanaście lat, ale do tej pory śpiewała zawsze z kimś, w chórkach. Dlaczego dopiero teraz decyduje się Pani na śpiewanie solowe?
Decydowałam się już wcześniej na karierę solową, ale wszystko wskazywało, że mentalnie nie byłam na nią jeszcze gotowa. Próby, które podejmowałam nie były próbami na sto procent. A jeśli czegoś nie czuje się na sto procent, nie ma prawa się ono wydarzyć. I przyznam, że chociaż ten czas mocno mnie frustrował jestem wdzięczna, że nikt mi nie dał szansy na zrobienie czegoś więcej, bo zwyczajnie przewróciła bym się na pierwszych schodach. Cieszę się, że dopiero teraz, kiedy jestem bardzo świadoma tego w jaki sposób funkcjonuje się w showbiznesie. Dopiero teraz jestem gotowa, aby znieść krytykę i sukces jaki spływa, bo sukces i krytyka to dwie bliskie sobie barwy, które nawzajem się dopełniając potrafią skaleczyć człowieka jak i wyzwolić w nim same najlepsze rzeczy. Trzeba bardzo uważać. To tak jak z miłością i nienawiścią.

Z kim śpiewała Pani w chórkach?
Wszystko zaczęło się od Ani Dąbrowskiej. Z nią współpracowałam najkrócej, ale bardzo intensywnie i wspominam ten czas z wielkim sentymentem, gdyż był to pierwszy raz gdy pojawiłam się w zespole. Bardzo płynnie od Ani Dąbrowskiej przeszłam do Moniki Brodki, a potem pojawiłam się w zespołach Sylwii Wiśniewskiej, Kasi Cerekwickiej, a na koniec u Ani Wyszkoni, z którą pracowałam najdłużej. Współpracę tę wspominam podwójnie sentymentalnie bo pod koniec śpiewałam już będąc w ciąży.

Jakie znaczenie miał dla Pani udział w „Voice Of Poland”?
Ogromne, bo znalazłam tam siebie na nowo. Przypomniałam sobie, że chcę śpiewać, że w tym całym kotle zarabiania pieniędzy, zdobywania popularności, boksowania się z konkurencją, próbą doścignięcia samego siebie i zmierzenia się z opinią publiczną zapomina się trochę o miłości do muzyki. Musiałam się zresetować. Aby można żyć dalej trzeba przeszłość zapakować do pudełka i schować na półkę, a nie cały czas nią żyć. Dlatego „Voice of Poland” spowodował, że zwyczajnie przekonałam się, iż potrzebuje samego śpiewania w życiu, a nie tej całej otoczki.

W piątek wystąpi Pani w Poznaniu w klubie B17. Co zaśpiewa?
Premierę będzie miało siedem moich piosenek. Sześć utworów autorskch z moimi tekstami i muzyką oraz utwór „W prezencie” jaki dostałam w prezencie od Natalii Kukulskiej i Michała Dąbrówki.

Jakie znaczenie ma dla Pani współraca z Natalią i Michałem?
Spotkałyśmy się z Natalią w 2010 roku na jednej scenie przed koncertem, w którym występowały Kasia Kurzawską z zespołu Sofa i Natalia. Natalia przed koncertem przyszła do mnie do garderoby i wypowiedziała tyle tak wzniosłych słów, że połowy z nich nie pamiętałam. Byłam niezwykle zdenerwowana. Powiedziała, że liczy na to iż w moim życiu nastąpi taki moment, w którym przestanę już śpiewać w cudzych zespołach, chórkach i cudze piosenki. Będzie mi dane śpiewać swoją muzykę. Potem nie kontaktowałyśmy. Ona obserwowała mnie na facebooku. Nie wiedziałyśmy, że będziemy w tym programie. Ja się późno dowiedziałam, że Natalia jest jurorem, a Natalia o mnie dowiedziała się odwracając się na fotelu. Wtedy przypomniałyśmy sobie tamten moment. To ona była osobą, która popchnęła mnie w kierunku wykonywania piosenki autorskiej, więc magia tej sytuacji w studio była nieprzypadkowa. A poza tym drugi moment, dla którego ta znajomość jest dla mnie ważna to fakt, że ona włożyła tyle serca w napisanie tak cudownego tekstu . Nie zrobiła tego trywialnie tylko podała tekst bardzo elegancko, choć mówi o niełatwej rzeczy, bo o wygraniu walki z samym sobą, o połamanym sercu i o tym, że warto walczyć o siebie. Zrobiła to z wielkim zaangażowaniem i w ważnym momencie dla niej, bo przed rozwiązaniem, pojawieniem się jej córeczki. To jest rzecz, którą będę do końca wspominać jako początek mojej drogi muzycznej po odrodzeniu się.

Pierwsze Pani piosenki będą miały premierę teraz. A kiedy możemy spodziewać się płyty?
Będzie gotowa w tym roku. Wszystko zależy od rozmów z wytwórniami, które prowadzimy.

Czy dziś debiut mlodej artystki w Polsce jest łatwy?
Debiut w tym kraju nigdy nie był łatwy. Uważam, że każda kolejna dekada to co raz trudniejszy start młodych ludzi z racji tego, że pojawiło się tak wiele social mediów i tak wielu artystów również plastikowych, którzy pokazują swoją byle jaką muzykę. Ja wspominam zawsze słowa Włodzimierza Korcza, który powiedział, że kiedyś muzykę się komponowało, a teraz się ją produkuje. Ta muzyka nie ma nic wspólnego z dawnymi kompozycjami, które miały jakiś sens. Mówiły o czymś. W piosenkach przekonywało się, przekazywało się emocje. Teraz najważniejsze jest to łubu dubu z byle jakim tekstem. I to mnie przeraża, bo ci ludzie są święcie przekonani, że to jest dobre. Chcą to wypchnąć na świat, a to jest absolutnie demobilizujące, dla tych którzy czują muzykę prawdziwie i chcieliby nią przekazywać coś więcej.
Rozmawiał
MarekZaradniak

Ania Karwan, Klub B 17, (ul. Bułgarska17), 3 marca, godzina 20, bilety: 39-49 zł

To Natalia Kukulska pchnęła mnie w kierunku wykonywania piosenki autorskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski