Debiutancki gol Czecha i pewna jedenastka Węgra nie wystarczyły na Legię Warszawa (2:2). Tak oceniliśmy Zielonych za spotkanie z Wojskowymi
BRAMKARZ I OBROŃCY
Adrian Lis 5
Po ponad trzech miesiącach Lis powrócił do pierwszego składu Warty Poznań. W pierwszej części miał kilka udanych interwencji, choć warszawiacy nie byli zbytnio skorzy do oddawania celnych strzałów w kierunku jego bramki. Niestety przy karnym Josue nie wyczuł intencji strzelającego i musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Przy straconym golu numer dwa mógł zrobić niewiele.
Jakub Bartkowski (grał do 75. minuty) 5
Dawid Szulczek postanowił nieco namieszać w składzie i zamienić pozycję Bartkowskiego i Matuszewskiego. Prawy wahadłowy, który występował po przeciwległej stronie radził sobie całkiem nieźle , choć czasami przegrywał pojedynki z Pawłem Wszołkiem. Na jego szczęście gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. Z boiska schodził utykając.
Dawid Szymonowicz 4
Być może powinien zastanowić się nad stworzeniem własnej marki lotniczej, bo w powietrzu przy Łazienkowskiej radził sobie wybornie. Praktycznie każda piłka padała jego łupem. W sumie nikogo to nie powinno dziwić, bo pomimo stracenia dwóch goli, to w obronie spisywał się ponownie dobrze. Niestety nie ustrzegł się błędu i pod koniec pierwszej części sprokurował karnego - do którego można mieć sporo wątpliwości - po którym Legia złapała kontakt. Przy straconej bramce na 2:2 nie zrozumiał się z Żurawskim, który zawodnik miał pilnować Muciego. To zdecydowanie wpłynęło na jego końcową ocenę. A szkoda.
Bogdan Tiru 5
Poprawny mecz Rumuńskiego defensora. W pierwszej odsłonie dobrze ustawiał się w defensywie, blokując skutecznie napór gospodarzy. Wraz z Szymonowiczem i Stavropoulosem są pewnym punktem Zielonych. Im więcej meczów w tym zestawieniu, to Zieloni mogą być spokojni o dobry rezultat.
Dimitris Stavropoulos (grał do 54. minuty) 5
Wyleczył uraz i wskoczył do centralnej części defensywy. Na początku meczu, przy wybiciu piłki, nabił Thomasa Pekharta i o mało co, nie wpadłby jeden z najbardziej absurdalnych bramek w tej kolejce. Z każdą minutą jego pewność siebie wzrastała. Po 10 minutach drugiej odsłony musiał zejść. Jego organizm nie jest jeszcze gotowy na walkę w pełnym wymiarze czasowym.
Konrad Matuszewski 6
To on uruchomił Prikryla, który zdobył bramkę. Widać, że lubi grać do przodu i czuje się swobodnie w ofensywnej części boiska. Gdyby jeszcze nieco poprawił grę w defensywie, Zieloni mieliby pewne zabezpieczenie na długie sezony.
Zobacz kolejne oceny zawodników Warty --->