Druga "Wieczysta" z Junikowa zwalnia trenera po trzech wysokich zwycięstwach! Dlaczego?

Czy można stracić pracę trenera jeśli wygrywa się w trzech wiosennych meczach 5:0, 4:2 i 7:0? Taki los spotkał szkoleniowca Szturmu Junikowo Mariusza Bekasa. Na prezesie klubu Robercie Rochowiaku te wyniki wyraźnie nie zrobiły wrażenia. Skoro wypłaca gwiazdorską gaże Miłoszowi Przybeckiemu, Łukaszowi Gikiewiczowi czy Luisowi Henriquezowi, a więc piłkarzom z ekstraklasową przeszłością, to nic dziwnego, że decyduje, kto ma sprawować pieczę, nad jego cenną ekipą.

Mariusz Bekas doprowadził Szturm Junikowo do drugiego miejsca w tabeli. Najpierw jego podopieczni pokonali Kłos Gałowo 5:0 (bramki: Maciej Kraśnicki 64, Miłosz Przybecki 65 i 73, Krzysztof Biegański 87 i 90), potem w Otorowie LZS 4:2 (bramki: Krówczyński 54,74 - Przybecki 2,43; Zgarda 16, Łukasz Gikiewicz 32) i 7:0 Złotych Złotowo (Biegański 16,71; Dotka 48; Przybecki 65, Wieczorek 79; Gikiewicz 82,90).

"Cały czas gonimy Spartę Szamotuły" - czytamy na stronie facebookowej klubu.

Lider ma 4 punkty przewagi nad Szturmem. Czym "podpadł" Mariusz Bekas? Wydaje się, że styl tych zwycięstw nie za bardzo spodobał się prezesowi, bo w relacjach z tych spotkań można przeczytać takie zdania:

- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dość słaba, nie stworzyliśmy sobie wielu sytuacji, czego efektem jest skromne 1:0 po bramce z rzutu karnego Krzysztofa Biegańskiego - to o ostatnim meczu.

- W tym meczu potwierdziła się również reguła, że strzelamy tylko w jednej połowie - to o pojedynku w Otorowie.

Prezes Szturmu Junikowo wybrał już następcę Mariusza Bekasa. To też trener ze znanym nazwiskiem. Według naszych informacji będzie nim Marcin Broniszewski, który w swoim CV ma takie kluby jak Widzew Łódź, Wisła Kraków czy Zagłębie Sosnowiec.