Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działacze PO oraz "Przyjaciele Wielkopolski". Spotkali się nad Maltą. Półprywatnie

Łukasz Cieśla
Mamy nadzieję, że "Przyjaciele Wielkopolski" nie uznają, że byliśmy na grillu na czyjeś zamówienie. Na zdjęciu z prawej Leszek Wojtasiak.
Mamy nadzieję, że "Przyjaciele Wielkopolski" nie uznają, że byliśmy na grillu na czyjeś zamówienie. Na zdjęciu z prawej Leszek Wojtasiak.
Prawnicy, naukowcy, biznesmeni i politycy PO spotkali się w ostatnią niedzielę na polu piknikowym przy poznańskiej Malcie. Zapraszał Rafał Grupiński, szef wielkopolskiej Platformy. Oficjalny cel spotkania – porozmawiać w luźnej atmosferze o naszym regionie, jego problemach, perspektywach. Imprezę nazwano Spotkaniem Przyjaciół Wielkopolski. Ale kiedy nasz fotoreporter chciał zrobić zdjęcia „Przyjaciołom Wielkopolski” będącym na grillu, został… wyproszony.

Jeden z przedstawicieli PO chciał nawet, w poszukiwaniu „zakazanych” zdjęć, przejrzeć aparat naszemu dziennikarzowi. Czy to wstyd być sfotografowanym na spotkaniu Przyjaciół Wielkopolski?

– Od początku informowałem, że to spotkanie jest zamknięte dla mediów i nie będzie można robić zdjęć. Niektórzy goście nie musieli być sympatykami PO i mogłoby być dla nich niezręczne, gdyby zostali sfotografowani na takim półprywatnym spotkaniu. Każdy gospodarz szanuje wolę i dba o komfort gości – tłumaczy Rafał Grupiński.

Potwierdza nasze przypuszczenia, że miał także na uwadze kontrowersje po czerwcowym politycznym grillu u Waldego Dzikowskiego, jego konkurenta w walce o fotel szefa wielkopolskiej PO. Dzikowski wówczas zgodził się na zrobienie zdjęć jego gościom, co nie spodobało się niektórym obecnym na tamtym spotkaniu.

WIĘCEJ
Wojna grillowa w wielkopolskiej PO

Konkurencyjne grille Grupińskiego i Dzikowskiego

Niektórzy nasi rozmówcy zwracali uwagę, że nie każdy chce być kojarzony z tą czy inną opcją w PO. Radny Jakub Jędrzejewski, obecny na grillu u Dzikowskiego, był niezadowolony z obecności fotoreportera. W swojej „przenikliwości” zarzucił nam potem na facebooku, że materiał o grillu powstał w „Głosie Wielkopolskim” na… zamówienie Dzikowskiego.

Tamten czerwcowy grill u Dzikowskiego był odpowiedzią na podobne spotkanie organizowane przez Rafała Grupińskiego dla jego sympatyków. Wpisał się w „wojnę grillową” w partii i wewnętrzną kampanię wyborczą.

Teraz spotkanie na polu piknikowym nad Maltą organizował Grupiński. I co ciekawe zaprosił Waldego Dzikowskiego, swojego konkurenta w wyborach.

– Zaprosiłem wiele osób, w tym Waldego Dzikowskiego. To były takie ponadpartyjne i ponadpolityczne rozmowy o regionie, a nie element mojej kampanii. Takie spotkania będą powtarzane, bo to ważne, by spotkać się w gronie osób uprawiających różne zawody i swobodnie porozmawiać o naszej Wielkopolsce – zapowiada Rafał Grupiński.

Waldy Dzikowski na grilla jednak nie pojechał. Bo jak mówi, w minioną niedzielę planował wyjazd na dożynki do Środy Wlkp. W ostatniej chwili zmienił jednak plany i został w domu, bo miał do załatwienia „kilka ważnych spraw”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski