Dziewięciu Wielkopolan w kadrze na lekkoatletyczne MŚ. Czy możemy liczyć w Moskwie na medale?

- O szansach medalowych mówi się różnie. Pesymiści stawiają na jeden krążek, a optymiści mówią o czterech. W kadrze mamy zarówno pewniaków, jak i fajterów. Do grona pierwszych zaliczyłbym Tomasza Majewskiego, Anitę Włodarczyk i Piotra Małachowskiego. Fajterem może być podopieczny Czesława Cybulskiego, Paweł Fajdek, ale moim zdaniem bliżej do podium ma nasz Szymon Ziółkowski ma większy bagaż doświadczeń i większą odporność psychiczną – tłumaczył trener-koordynator WZLA, Jerzy Sudoł, który w lekkoatletycznej centrali odpowiada za konkurencje rzutowe.
Jego podopieczna, dyskobolka Żaneta Glanc, myśli o czołowej ósemce. Finały też są w zasięgu naszych sztafet, w których na gwiazdę pierwszej wielkości wyrosła świeżo upieczona mistrzyni Europy juniorek w biegu na 400 m, Patrycja Wyciszkiewicz. - Indywidualnie na jedno okrążenie nie wystartuje, ponieważ jest zmęczona sezonem. Poza tym nie miałaby szans nawet na półfinał. Patrycja ma 19 lat i lepiej, żeby za mało trenowała niż była przetrenowana. Wśród seniorek stanie się czołową postacią, jeśli będzie biegać poniżej 50 sekund. Nie mówię, że już za rok ma osiągać takie czasy, ale docelowo na pewno tak. Jeśli progresja nie będzie aż tak widoczna, to wspólnie z trenerem Edwardem Motylem, to za 2-3 lata zawodniczka Olimpii będzie pewnie przymierzać się do startów na 800 m – dodał Sudoł.
Szanse na wyjazd do Moskwy miał także sprinter AZS Poznań, Remigiusz Olszewski, ale jego plany pokrzyżowała kontuzja podczas MP, gdzie w pełni zdrowy zająłby miejsce na podium w biegu na 100 m. W jego miejsce powołanie otrzymał Jakub Adamski. Z kolei młociarka AZS Poznań, Joanna Fiodorow zdążyła wyleczyć zakrzepicę, ale zgodę lekarską na udział w zawodach otrzymała dopiero 11 lipca. PZLA zgodził się więc jedynie na jej start w Igrzyskach Frankofońskich.
Można zadać sobie pytanie, czy reprezentacja na MŚ powinna być tak liczna, skoro może wrócić do domu z jednym medalem. - 90 procent zawodników spełniło wymogi wynikowe i to nie PZLA, tylko IAAF. Ich udział w imprezie był więc poza dyskusją. Pozostali byli blisko minimum, czyli też nie jadą za zasługi. Może nie zawsze ilość przechodzi w jakość, ale to nie jest największy problem rodzimej Królowej Sportu. Nas bardziej martwi to, że niektóre konkurencje leżą odłogiem jak choćby kula kobiet – zauważył Sudoł.
Według niego sposobem na uzdrowienie sytuacji jest powrót do systemu wyławiania talentów sprzed 25 lat. Wtedy odbywało się to na szczeblu wojewódzkim, teraz natomiast selekcją mają zajmować się trenerzy w lekkoatletycznej centrali. - Aż wstyd się przyznać, ale wyniki zaplecza uzależnione są u nas od tego, czy jest łagodna czy sroga zima, bo my po prostu nie mamy, gdzie trenować, a nie każdego zawodnika stać na wyjazd do ciepłych krajów. Właściwie to mogą sobie na to pozwolić tylko nieliczni – zakończył poznański trener i działacz.

Dziewiątka Wielkopolan: Szymon Ziółkowski (AZS Poznań, rzut młotem), Żaneta Glanc (AZS Poznań, dysk), Łukasz Nowak (AZS Poznań, chód 50 km), Patrycja Wyciszkiewicz (Olimpia Poznań, 4x400 m), Martyna Opoń (AZS Poznań, 4x100 m), Anna Jagaciak (Juvenia Puszczykowo, trójskok), Grzegorz Zimniewicz (Achilles Leszno, 4x100 m), Artur Zaczek (AZS Poznań, 4x100 m) i Jakub Adamski (AZS Poznań, 4x100 m).

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]