I choć w stolicy Wielkopolski było ich znacznie mniej niż fanów z Zielonej Wyspy to wszyscy z uporem powtarzali: - Wygramy spotkanie przy Bułgarskiej i awansujemy do ćwierćfinału Euro.
Entuzjazm i wiara w zwycięstwo udzielała się niemal wszystkim sympatykom włoskiej drużyny narodowej. Przed meczem wielu z nich można było spotkać m. in w okolicach Fan Zone na placu Wolności i na Starym Rynku. Część śpiewała i tańczyła. Wszyscy z niecierpliwością czekali na wieczorny mecz.
- Irlandia na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem. Nasi piłkarze muszą zagrać z pełnym zaangażowaniem i sercem. Wtedy nic nie zabierze nam trzech punktów - przekonywał Donatello Gerardi, który do Poznania z Potenzy przyjechał cztery dni temu.
- Nasz zespół jeszcze nie pokazał pełni swoich możliwości. Dzisiaj wasze miasto będzie świadkiem wielkiego zwycięstwa Italii - zapewniał jego przyjaciel Canio Venosa.
Do stolicy Wielkopolski kibice z Półwyspu Apenińskiego przyjeżdżali głównie samochodami i pociągami.
- Przyleciały też dwa samoloty czarterowe z Mediolanu - informowała Hanna Surma, rzecznik Portu Lotniczego Poznań - Ławica. I dodała: - Pierwszy z nich na pokład mógł zabrać 70 a drugi 40 osób. Na Ławicy będą też lądowały maszyny obsługiwane przez ruch prywatny.
Część Włochów w stolicy Wielkopolski zameldowała się jednak już kilka dni temu. Daniele Cosci z Cortony zdążył nawet wyrobić sobie opinię o naszym mieście.
- Z Poznaniem mam tylko trzy skojarzenia - wyśmienite jedzenie, niesamowita atmosfera na Starym Rynku i ładne dziewczyny - mówił w Strefie Kibica na placu Wolności. I zapewniał: - Ceny są tutaj tak atrakcyjne, że możecie spodziewać się mnie też za rok. Razem z rodziną przyjadę na wakacje.
Poznań do gustu przypadł też Corenzo Gori, którzy pochodzi z okolic Florencji: - Jesteście bardzo gościnni i przyjacielscy. Macie też piękny stadion, na którym nasza reprezentacja odniesie dzisiaj pierwsze zwycięstwo na Euro 2012.
W zwycięstwo wierzyli wszyscy jego rodacy, choć część z nich obawiała się o doping na Bułgarskiej.
- Nie ma co ukrywać, że jest nas kilka razy mniej niż Irlandczyków - mówił Stefano Succi z Ferrary. I tłumaczył, dlaczego tak niewielu kibiców z Włoch przyjechało na Euro: - Tu nie chodzi o ceny hoteli czy biletów. Problemem jest afera korupcyjna, w którą zamieszanych jest wiele klubów Serie A. Atmosfera wokół naszej piłki nie jest dobra i dlatego wielu fanów zdecydowało się zostać w domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?