Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012 Poznań: Gdy wkracza policja konna, kibice... biją brawo!

SAGA
Policjanci konni robią furorę wśród zagranicznych kibiców
Policjanci konni robią furorę wśród zagranicznych kibiców Paweł Miecznik
Policjanci konni robią furorę wśród zagranicznych kibiców. Patrolując miasto co chwila muszą przystawać, aby pozować do pamiątkowych zdjęć. Podczas Euro 2012 mają jednak i inne zadanie. W razie potrzeby muszą - czego zresztą byliśmy już świadkami - uspokajać agresywne grupy.

Stary Rynek, noc z piątku na sobotę. Wybucha jedna z pierwszych bójek kibiców z zagranicy. Lecą krzesła. Na płytę Starego Rynku wjeżdża policja konna. Po chwili awanturujący się zostali rozdzieleni.

- To było niesamowite. Wszyscy, którzy z ogródków piwnych obserwowali szarpaninę zaczęli bić brawa konnym - opowiada poznanianka, która wybrała się do pobliskiego pubu.

- Coś takiego nigdy wcześniej nas nie spotkało podczas zabezpieczania imprez sportowych. To było wspaniałe uczucie - mówi Marcin Fidler, dowódca poznańskiego pododdziału konnego. I dodaje: - I tym właśnie różni się Euro 2012 od meczów ligowych. Że większość ludzi chce się bawić, a awantury to jedynie incydenty.

Policjanci konni od początku istnienia formacji są ulubieńcami poznaniaków. Podczas patroli w mieście zawsze są zatrzymywani przez rodziny z dziećmi, które chcą mieć zdjęcie na pamiątkę. Ale nie jest tajemnicą, że kibice za nimi nie przepadają. Bo jeźdźcy na koniach skutecznie rozprawiają się z tłumem, a specjalnie szkolone zwierzęta nie boją się huków petard, głośnych okrzyków, łopotania flag. Kibice, którzy przyjechali na Euro 2012, nie traktują jednak "koniarzy" jak wrogów. Wręcz przeciwnie. Rozmawiają (panowie przede wszystkim z policjantkami), fotografują się z nimi.

- Są otwarci, radośni - mówi Marcin Fidler.

Konni na co dzień patrolują Stare Miasto. Są w parkach i newralgicznych punktach miasta. Do późnych godzin pilnują porządku w pobliżu strefy kibica i Starego Rynku. W dni meczowe pełnią służbę przy stadionie przy Bułgarskiej.

- Byliśmy już w służbie przez 14 godzin. Robiliśmy tylko krótkie przerwy, głównie po to, żeby konie mogły odpocząć i coś zjeść - mówią.

W Poznaniu, oprócz poznańskich "koniarzy" pracują ich koledzy ze Szczecina. To zgrana ekipa, ponieważ funkcjonariusze konni z tych miast już wcześniej wspólnie ćwiczyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski