Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: UEFA, czyli maszynka do robienia pieniędzy

Radosław Patroniak
Przez UEFA przesypują się miliardy euro. Organizacja zarabia głównie na Euro i Lidze Mistrzów. I choć jej szef, Michel Platini ma lepsze notowania niż prezydent FIFA - potężny i wpływowy Sepp Blatter, to jedno jest pewne obaj zarządzają maszynkami do robienia pieniędzy... - pisze Radosław Patroniak

W świecie sportu są dwie ważniejsze organizacje od UEFA (Unii Europejskich Związków Piłkarskich) - FIFA (jej członkiem jest UEFA) oraz Międzynarodowy Komitet Olimpijski. UEFA zrzesza 53 federacje piłkarskie. Jedynymi państwami europejskimi nienależącymi do UEFA są Kosowo, Monako, Watykan i Wielka Brytania, ale ta ostatnia jest podzielona na cztery federacje: angielską, szkocką, walijską i Irlandii Płn.

Założona została 15 czerwca 1954 r. w szwajcarskiej Bazylei. Obecnie jej siedziba znajduje się w 17-tysięcznym Nyonie, położonym między Genewą a Lucerną. To właśnie tam zazwyczaj odbywają się ceremonie losowania par w europejskich pucharach. Te ostatnie z kolei są motorem napędowym dla wszechpotężnej organizacji. Jej perłą w koronie jest oczywiście Liga Mistrzów, ale profity UEFA czerpie też z Ligi Europejskiej i Superpucharu Europy (corocznego spotkania w Monako zwycięzcy LM ze zwycięzcą LE).

Na przestrzeni 58 lat UEFA rządziło sześciu prezydentów. Tylko jeden z nich Szwed Lennart Johansson sprawował swoją funkcję ponad 10 lat (kierował UEFA w latach 1990-2007). Jego erę zakończyło zwycięstwo Platiniego, ale początkiem końca dla Johanssona była nieudana próba przerwania hegemonii Blattera we władzach FIFA.

Przychody UEFA są ogromne. W sezonie 2009/2010 wyniosły 1,4 mld euro. Organizacja z Nyonu nie odczuwa kryzysu i nie ma kłopotów ze zbilansowaniem budżetu, w przeciwieństwie do europejskich klubów, które nie do końca mogą się pogodzić z monopolem UEFA na organizację najbardziej prestiżowych rozgrywek.

Euro 2012 ma przynieść UEFA 2,3 mld euro przycho-dów (1,3 mld euro za prawa do trans-misji) oraz 116 mln euro zysku. Nie będzie on opodatkowany.

Nic dziwnego, że w 1998 r. 14 najlepszych klubów naszego kontynentu podpisało porozumienie o współpracy (określane jako G-14). Wtedy wydawało się, że supremacja jednej organizacji może być złamana powstaniem superligi. Niezależna od UEFA liga (działająca według wzorców amerykańskiej NBA) miała sama sprzedawać prawa marketingowe.G-14 powiększała się, groziła rozbiciem Ligi Mistrzów i prowadziła aktywną politykę medialną, ale ostatecznie została rozwiązana w 2008 r. po podpisaniu porozumienia, na mocy którego FIFA i UEFA zobowiązały się płacić klubom za wyjazdy zawodników na zgrupowania i mecze narodowych reprezentacji.

Wcześniej kluby nie dostawały za to żadnych pieniędzy, choć utrzymywany przez nie zawodnik nie był przez cały czas do ich dyspozycji, nie mówiąc już o konsekwencjach ewentualnych kontuzji. Plan zorganizowania nowych rozgrywek upadł, ale niewykluczone, że w takiej czy innej formie kiedyś jeszcze powróci, bo rywalizacja gigantów europejskiego futbolu to po prostu kura znosząca złote jaja.

- Superliga to nietrafiony pomysł, bo przecież stały zestaw uczestników nie gwarantuje odpowiedniego poziomu emocji. Kibice chcą oglądać zmagania mistrzów i najlepszych drużyn w poszczególnych ligach, a nie klubów, które mają piękną tradycję i wielkie budżety, ale ze względów sportowych nie mieszczą się w czołówce Primera Division czy Serie A - tłumaczył Zbigniew Boniek, który wprawdzie nie jest działaczem UEFA, ale nie ukrywa, że Platini jest jego przyjacielem i to już od dawna, bo od czasu wspólnej gry w Juventusie Turyn w latach 80.

Inna sprawa, że takie projekty jak Superliga są trudne do zrealizowania, ponieważ ich przeprowadzenie w legalny sposób zawsze może uniemożliwić UEFA, nakładając na kluby stosowne kary. Jedną z nich jest wykluczenie drużyny z europejskich pucharów. Małe kluby czasami zabierają profity gigantom europejskiego futbolu. Z drugiej jednak strony w ten sposób rywalizacja sportowa nabiera rumieńców, a do grona potentatów przynajmniej przez chwilę może dołączyć ktoś, kto na co dzień gra w innej lidze.

Pomysł utworzenia rozgrywek konkurencyjnych względem Ligi Mistrzów upadł również dlatego, że europejska federacja zamknęła klubom usta pieniędzmi. W sezonie 2009/2010 do ich kas, w formie nagród za wyniki osiągnięte w Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy, trafiło 960 mln euro. To 69 proc. z wynoszącego wtedy blisko 1,4 mld euro budżetu UEFA.

Jednak wróćmy do istoty działalności UEFA. Jest ona organizacją non profit, ale generuje znaczne wpływy. Blisko 90 procent przychodów UEFA w czteroletnim cyklu budżetowym pochodzi z rozgrywek Ligi Mistrzów oraz finałów mistrzostw Europy. W ostatnim, od sezonu 2007/2008 do sezonu 2011/2012, wpływy wynosiły 5,9 mld euro. Z roku na rok są coraz wyższe. W przypadku Ligi Mistrzów rosną średnio w tempie dziesięciu procent rocznie.

Euro 2012 ma przynieść UEFA 2,3 mld euro przychodów (w tym 1,3 mld euro to wkład mediów za prawa do transmisji) oraz 116 mln euro zysku. Nie będzie on opodatkowany, gdyż jednym z wymogów tej organizacji jest zwolnienie jej, jako organizatora imprezy, z obowiązków wobec urzędu podatkowego zarówno jeśli chodzi o VAT, jak i podatki dochodowe.

Poza tym podatku dochodowego nie zapłacą zagraniczni pracownicy UEFA, którzy przyjadą do nas obsługiwać imprezę, czyli technicy telewizyjni, ochroniarze VIP-ów, cała obsługa techniczna czy sędziowie. Przede wszystkim będą to także sami piłkarze i sztaby szkoleniowe drużyn (trenerzy, masażyści, lekarze), którzy za swoją pracę też dostaną gratyfikację finansową.

- Pracuję w zawodzie już 30 lat i nigdy jeszcze nie słyszałem, by ktoś dostał aż tyle zwolnień podatkowych. To niespotykane. Jeśli w przeszłości kiedyś ktoś dostał takie zwolnienia, to zapewne było to ściśle tajne, bo miało coś wspólnego z obronnością kraju. Euro 2012 samo w sobie nie służy jednak ani obronności państwa, ani jej nie zagraża - przyznał Jerzy Bielawny z Instytutu Studiów Podatkowych.

Stworzone przez UEFA warunki to idealna platforma do zarabiania pieniędzy. Najbardziej korzystają z niej agencje pośredniczące w sprzedaży praw marketingowych i medialnych. Potentatem na rynku jest spółka Sportfive z siedzibą w Hamburgu, notowana na giełdzie w Paryżu. Poza UEFA obsługuje ona 250 klubów i 30 reprezentacji piłkarskich, a do tego igrzyska olimpijskie i inne dziedziny sportu. Dzięki Sportfive UEFA zarobiła ponad 800 mln euro z praw do transmisji Euro 2008.

Jeśli uświadomimy sobie, że prowizja dochodzi nawet do 20 procent, będziemy mieli jasność, o jakie kwoty idzie gra.
Sportfive sprzeda prawa telewizyjne Euro 2012 do większości krajów Azji. Firma ta jest też monopolistą na rynku polskim. Od wielu lat handluje prawami telewizyjnymi do meczów reprezentacji. Ostatni kontrakt z PZPN spółka podpisała w 2010 r. na 10 lat (umowa przyniesie związkowi 100 mln euro). Inna sprawa, że pośrednicy umieją wycisnąć telewizję jak cytrynę.

Najgorzej w maszynce do robienia pieniędzy wyglądają tryby zawładnięte przez sponsorów. UEFA bardzo dba o wyłączność i broni praw partnerów, ale ma ich tak wielu, że nie wszyscy czerpią z obecności na stadionach takie korzyści jak chcieliby. Na Euro 2012 UEFA będzie miała ośmiu oficjalnych sponsorów, ale miało to być po czterech narodowych z Polski i Ukrainy.

U nas na pakiet UEFA stać było jednak tylko Wedla i Pekao SA. Inne firmy odstraszyły warunki finansowe. Na finałach ME klientelę chcą budować także sponsorzy reprezentacji i firmy wykorzystujące wizerunek piłkarzy. Aby zostać sponsorem narodowym, trzeba zapłacić UEFA minimum 10 mln zł. Do tego trzeba spełnić bardzo ważny warunek. Sponsor narodowy nie może być konkurentem dla pozostałych partnerów UEFA.

Oczywiście nie jest tak, że organizator Euro nie dzieli się zyskiem i nie dba o swój wizerunek. Dlatego wspiera akcje społecznościowe takie choćby jak "Futbol przeciwko Rasizmowi", "Godzina dla Ziemi" (przez godzinę w tym roku wyłączono także oświetlenie w siedzibie UEFA), "Eat for Goals" (akcja propagująca zdrowe odżywianie wśród dzieci i młodzieży), "Football Supporters Europe ChoreoTrophy" (konkurs na najlepszą oprawę na stadionie) czy "Piłka nożna bez barier" (akcja organizowana z myślą o niewidomych). Nie powinniśmy mieć jednak złudzeń. Na te szlachetne cele UEFA przeznacza jedynie ułamek swoich zysków...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski