Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: W czwartek starcie Chorwatów z Włochami

Maciej Roik, Marcin Idczak
Na czwartkowy mecz szykują się już chorwaccy kibice
Na czwartkowy mecz szykują się już chorwaccy kibice Paweł Miecznik
Zdaniem prezydenta Ryszarda Grobelnego, ocena funkcjonowania miasta w pierwszym dniu meczowym jest jak najbardziej pozytywna. Były potknięcia - takie jak bałagan na Starym Rynku - ale to drobnostki, które szybko poprawiono. I oby tak było dalej. Bo choć Poznań zdał pierwszy test na "szóstkę" już w czwartek przy Bułgarskiej kolejne starcie Euro 2012.

O godzinie 18 zagrają reprezentacje Chorwacji i Włoch. Według szacunków w tym czasie w Poznaniu będzie przebywać około 20 tysięcy gości z Bałkanów i tyle samo kibiców z Półwyspu Apenińskiego.

- Czternastego kibiców będzie trochę mniej, ale mecz będzie się odbywać o wcześniejszej godzinie i w trakcie normalnego dnia pracy - podkreśla Ryszard Grobelny. - Dlatego trzeba dobrze zaplanować podróże po Poznaniu. Zbieramy doświadczenia jak należy reagować i się zachowywać. To się sprawdziło i mamy nadzieję, że sprawdzi się także podczas drugiego meczu.

W tym czasie o bezpieczeństwo kibiców zadba 2,5 tysiąca policjantów. Zajmą się oni nie tylko dbaniem o bezpieczeństwo na stadionie, ale także całej okolicy przed oraz po zakończeniu spotkania. Jeśli podobnie jak w niedzielę nie dojdzie do żadnych niespodziewanych sytuacji, okolica Stadionu Miejskiego powinna opustoszeć po około godzinie.

- Po około godzinie skrzyżowanie ulic Bułgarskiej i Grunwaldzkiej było niemal puste - mówi Henryk Spychalski, odpowiedzialny za komunikację miejską podczas Euro 2012 w Poznaniu. - Nie mieliśmy też żadnych sygnałów, żeby któryś z kibiców nie dotarł na pociąg czy samolot, dlatego jesteśmy przekonani, że wszystko odbyło się bardzo sprawnie.

Według ostatnich danych, podczas czwartkowego meczu na trybunach stadionu przy Bułgarskiej zasiądzie około 7 tysięcy Chorwatów i ponad 5 tysięcy Włochów (te liczby mogą się zmienić). Choć tych ostatnich na razie nie widać na ulicach miasta, to wkrótce ta sytuacja się zmieni.

- Spodziewamy się Włochów lada dzień - zapewnia Jan Mazurczak, dyrektor Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. - Prawdopodobnie będzie ich znacznie mniej niż Irlandczyków, ale mamy nadzieję na dobrą frekwencję.

Szansa jest, bo miasto mocno promowało się we Włoszech przed turniejem.

- Włosi bardzo nas chwalili szczególnie pod względem naszej kuchni - mówi Jan Mazurczak.

Czy mieszkańcy i miasto zdadzą egzamin? Zdaniem prezydenta Poznania nie powinno być z tym kłopotu. Bo jeśli coś jest do poprawki, to są to tylko drobne rzeczy, których zmiana nie zajmie dużo czasu.

- Są szczegóły, które trzeba poprawić - zaznacza Ryszard Grobelny. I od razu tłumaczy: W niedzielę o 17.30 musiałem wydać dodatkowe polecenie sprzątania Starego Rynku. Jak miałbym wskazać jakiś problem to właśnie ten.

Prezydent nie ukrywa jednak, że w wielu sytuacjach reaguje się na bieżąco. Tak było np. w strefie kibica, gdy w momencie jak zaczął padać deszcz, to na telebimie pojawił się komunikat, że można odbierać peleryny. Niestety tylko w języku polskim.
- Kibice z Irlandii szybko nauczyli się wymawiać to słowo, także był z tego jeszcze pożytek - śmieje się Michał Prymas,
pełnomocnik prezydenta ds. Euro 2012.

Czwartkowy mecz określany jest mianem podwyższonego ryzyka. Jednak zarówno poznaniacy i kibice z Chorwacji jakoś tego nie potwierdzają.

- Liczy się dobra zabawa i oczywiście zwycięstwo - mówi Darjo Mycer, który do Poznania przyjechał ze Splitu. - W sumie dobrze się złożyło, że dwa spotkania gramy w jednym mieście. Można wypocząć jak na wakacjach - dodaje Chorwat. On i jego koledzy najwięcej czasu spędzają w okolicach Starego Rynku. - Jest tutaj wiele miejsc gdzie można zjeść, napić się - dodaje. Po chwili rozmowy prze telefon mówi, że musi już iść, gdyż jego znajomi robią sobie zdjęcia przed witryną za którą jest głowa Lenina. - Będzie pamiątka do domu.

Z Poznania do domu w... Berlinie w poniedziałek rano wyjeżdżał Ivan Olic. - Jestem Chorwatem, jednak od urodzenia mieszkam w Niemczech, wracam tam na dwa dni, by znów przyjechać na mecz z Włochami - wyjaśnia.
W Polsce jest z trzema kolegami, którzy zostaną jeszcze tutaj. - Mam urlop, więc poświęcę go na zabawie, a być może spotkam tutaj miłość życia - śmieje się kolega Ivana. - Przejazd z Berlina do Poznania to dwie godziny, więc można mieć tutaj dziewczynę i często ją odwiedzać - dodaje.
Wszyscy napotkani Chorwaci twierdzą, że czwartek będzie dniem ich euforii. - Wygramy z Włochami i awansujemy dalej - zapowiada Darjo Mycer. - Przez całą noc będzie można zobaczyć jak potrafimy świętować - wyjaśnia. Jeśli tak się stanie to zabawa może skończyć się dopiero w piątek rano.

Zarówno Chorwaci, jak i kibice z Irlandii, choć po wielu piwach są dość kulturalni. Widać, że kibicowanie to ich styl życia, więc niech się bawią. Mam nadzieję, że też będziemy mieli okazję do świętowania awansu do następnej rundy - zauważa Michał Koliński, poznaniak i kibic Lecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski