W dzisiejszym losowaniu padły numery od 1975 do 1977. W losowaniu dodatkowych numerów padły liczby 165 oraz 88. W kolorze dnia wylosowano: żółty. Tak więc od jutra do poniedziałku, na szczepienia zapraszamy blondynki i blondynów, o wzroście poniżej 165 cm i wadze poniżej 88 kilogramów, urodzonych między 1975 a 1977 rokiem. Chwileczkę, mamy telefon. A tak, już mówię. Poprawka: wyłącznie blondynów. O, przepraszam, poprawka. Wyłącznie praworęcznych. O ile na obiad zjedzą schabowego. Dziękuję Państwu za uwagę, następne losowanie Szczep się z Lotto jutro o 21.
To co wyżej zgłaszam jako mój wkład w Narodowy Program Szczepień. Żeby nie było - w przeciwieństwie do tych, którzy doradzali ministrowi Dworczykowi, ja za moją poradę nie chcę ani grosza. Czynię to, że tak powiem, za wolność naszą i Waszą.
Rano, jak wielu z pokolenia 40+, najpierw uznałem, że rząd robi niezły żart. Potem dostałem, nie bez wysiłku, skierowanie na szczepienie. 11 kwietnia. Wcześniej niż rodzice koleżanki (60+). Ale nie po znajomości, bo ze mnie żadna Janda. Prawilnie, z rządowego systemu. Potem minister mówi, że to była awaria systemu... I że 60 tysięcy czterdziestolatków, którzy takie skierowania dostali, zostanie telefonicznie powiadomionych o zmianie daty szczepienia na połowę maja. Mimo, że w systemie jest ponoć - według tego samego ministra, 1,8 miliona wolnych miejsc. Czy tylko ja nie umiem w ministerialną matematykę?
Dworczykowi, za jego burdel bez kółek, byłem gotów napluć do kapelusza, ale po namyśle: to nie minister tworzy system, minister tylko obwieszcza decyzje. Ale też za nie odpowiada. Coś tam z realizacją idzie widocznie nie tak. A może brak kadry? Skoro kluczem do obsadzania stołków są albo koligacje rodzinne, albo sympatie partyjne...
Nie wiem jak jest u Dworczyka. Ale jest dziwnie. Ze statystyk szczepień - jeśli im wierzyć - wynika, że nie jesteśmy na szarym końcu, że niektórzy radzą sobie znacznie gorzej (patrz: Francja). Ale też nie wykorzystujemy swoich możliwości. Za tempem podejmowania decyzji, nie idzie ich sensowność. A planowanie i logistyka to już tragikomedia.
Przez rok pandemii obsady karetek nie doczekały się sprawnego systemu, który kierowałby je z pacjentami tam, gdzie są wolne miejsca. Krążą od szpitala do szpitala. To już samo w sobie jest paranoją. Tych idiotyzmów, skrajnego nieprzygotowania, niekompetencji i braku planowania, było po drodze dużo. Za dużo.
Nad chaosem ciężko zapanować. Ale łatwo go stworzyć.
Jak tak dalej pójdzie, to szczepionki będziecie nam zrzucać z samolotów. Jak lisom.
Rozsypano gnojówkę przed Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?