Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Waligóry: Nie czas żałować gwiazdek, gdy głód u bram

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
łukasz gdak
Uwaga: nie będzie o koronawirusie. O strajku kobiet też nie. I, chyba, bez polityki. Ale tu już trudno mieć pewność. Bo, w moim zamyśle, będzie o jedzeniu. I nie napiszę o jakie jedzenie chodzi. Ale jeśli ktoś skojarzy, to wizytując odpowiednią stronę... naprawdę się ubawi.

Mam w Poznaniu ulubioną restaurację. Choć słowo restauracja do tego bliskiego memu sercu miejsca wyjątkowo nie pasuje. Ot, czuję się tam wyjątkowo u siebie i bardzo smacznie. Nie bez znaczenia jest również to, że właściciele, mają zdecydowanie więcej ciekawych rzeczy do opowiedzenia, niż ja. Miejsce, niestety, jest też popularne, co oznacza, że w dobrych, przedpandemicznych czasach, ciężko tam było znaleźć wolny stolik. A teraz, wiadomo, wcale.

Ale... nie dla wszystkich. Wczoraj nagle okazało się, że w ciągu paru godzin odwiedziło moją ulubioną garkuchnię kilka dobrych autobusów dzielnych rodaków. Piszę dzielnych, bo ślady prowadzą do tych odważnych, patriotycznych, głównie internetowych. Myślę sobie: co za ludzie, mnie do knajpy nie wpuszczą, a całkiem obcych to całymi autobusami. Ale te całe autobusy były niezwykle wysublimowane smakowo, bo jakość jedzenia, obsługę i wszystko, co ja i wielu poznaniaków w swoim plebejskim guście ocenia na pięć gwiazdek, oceniło na jedną. Toż budki z hot dogami z bezdomnych kotów mają więcej.

Każdy z gości zamkniętej restauracji dawał jej w ciągu kilku godzin po jednej gwiazdce. A goście byli z całej Polski, więc trzeba im jeszcze pogratulować możliwości teleportacji. No dobra, co tu owijać w bawełnę. Żaden z tych gości nie jadł, nie pił, ani nie przebywał w zamkniętej restauracji. Oceny były za coś innego. Właściciele i szefowie kuchni ośmielili się wypowiedzieć publicznie (i pozytywnie) o strajku kobiet. A tego już internetowi obrońcy czci i godności narodu nie znieśli. Ta historia ma jednak inne zakończenie. Bo od czego ma się wierną klientelę? Na wieść o najeździe pseudoklientów do wystawiania gwiazdek rzucili się ci prawdziwi. I tak oto odbywa się wojna na gwiazdki. Zamiast tych ośmiu, niecenzuralnych, daje się pięć - jeśli ktoś jest za, a jedną, jeśli zdecydowanie przeciw. Wojna jest znacznie szersza, bo właściciele wielu innych knajp, kawiarni czy cukierni, nie gęsi. To, że prowadzą firmy, nie zwalnia ich z bycia obywatelami, poglądy mają. A że nieprzyjazne władzy? Mało kto ją kocha, gdy ta odbiera mu chleb. Nawet jeśli robi to w imię dobrze pojętego interesu zdrowotnego całego narodu. Ludzie tracą pracę niezależnie od tego, na kogo głosowali.

Nie pozabijajmy się o te poglądy przypadkiem. Bo można się o nie kłócić, ale życzyć komuś, żeby zdychał z głodu, gdy nie będzie miał pracy i zarobku? Ale o tym, znacznie poważniejszy artykuł przeczytacie państwo wkrótce.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski