Mam w Poznaniu ulubioną restaurację. Choć słowo restauracja do tego bliskiego memu sercu miejsca wyjątkowo nie pasuje. Ot, czuję się tam wyjątkowo u siebie i bardzo smacznie. Nie bez znaczenia jest również to, że właściciele, mają zdecydowanie więcej ciekawych rzeczy do opowiedzenia, niż ja. Miejsce, niestety, jest też popularne, co oznacza, że w dobrych, przedpandemicznych czasach, ciężko tam było znaleźć wolny stolik. A teraz, wiadomo, wcale.
Ale... nie dla wszystkich. Wczoraj nagle okazało się, że w ciągu paru godzin odwiedziło moją ulubioną garkuchnię kilka dobrych autobusów dzielnych rodaków. Piszę dzielnych, bo ślady prowadzą do tych odważnych, patriotycznych, głównie internetowych. Myślę sobie: co za ludzie, mnie do knajpy nie wpuszczą, a całkiem obcych to całymi autobusami. Ale te całe autobusy były niezwykle wysublimowane smakowo, bo jakość jedzenia, obsługę i wszystko, co ja i wielu poznaniaków w swoim plebejskim guście ocenia na pięć gwiazdek, oceniło na jedną. Toż budki z hot dogami z bezdomnych kotów mają więcej.
Każdy z gości zamkniętej restauracji dawał jej w ciągu kilku godzin po jednej gwiazdce. A goście byli z całej Polski, więc trzeba im jeszcze pogratulować możliwości teleportacji. No dobra, co tu owijać w bawełnę. Żaden z tych gości nie jadł, nie pił, ani nie przebywał w zamkniętej restauracji. Oceny były za coś innego. Właściciele i szefowie kuchni ośmielili się wypowiedzieć publicznie (i pozytywnie) o strajku kobiet. A tego już internetowi obrońcy czci i godności narodu nie znieśli. Ta historia ma jednak inne zakończenie. Bo od czego ma się wierną klientelę? Na wieść o najeździe pseudoklientów do wystawiania gwiazdek rzucili się ci prawdziwi. I tak oto odbywa się wojna na gwiazdki. Zamiast tych ośmiu, niecenzuralnych, daje się pięć - jeśli ktoś jest za, a jedną, jeśli zdecydowanie przeciw. Wojna jest znacznie szersza, bo właściciele wielu innych knajp, kawiarni czy cukierni, nie gęsi. To, że prowadzą firmy, nie zwalnia ich z bycia obywatelami, poglądy mają. A że nieprzyjazne władzy? Mało kto ją kocha, gdy ta odbiera mu chleb. Nawet jeśli robi to w imię dobrze pojętego interesu zdrowotnego całego narodu. Ludzie tracą pracę niezależnie od tego, na kogo głosowali.
Nie pozabijajmy się o te poglądy przypadkiem. Bo można się o nie kłócić, ale życzyć komuś, żeby zdychał z głodu, gdy nie będzie miał pracy i zarobku? Ale o tym, znacznie poważniejszy artykuł przeczytacie państwo wkrótce.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?