Filharmonia Poznańska - Udana wizyta z Gdańska

Dobrym zwyczajem dyrekcji Filharmonii Poznańskiej stało się zapraszanie orkiestr innych filharmonii. W sobotę podczas 440.Koncertu Poznańskiego "Nasi goście" słuchaliśmy Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Ta nazwa obowiązuje od 21 lat. Przedtem była to po prostu Filhartmonia Gdańska. Wśród jej dyrektorów artystycznych byli jak przypomniał prowadzący koncert Krzysztof Szaniecki dobrze znani w Poznaniu Zygmunt Latoszewski i Jerzy Katlewicz oraz dodajmy także związani z Poznaniem Wojciech Rajski i Jerzy Salwarowski. Aktualnym szefem artystycznym tego zespołu już trzeci sezon jest holenderski dyrygent Ernst van Tiel i on poprowadził sobotni koncert. Na początek zaserwowano trwający tylko 9 minut "Tren ofiarom Hiroszimy"na 52 instrumenty smyczkowe Krzysztofa Pendereckiego, utwór, który w momencie pojawienia się w 1959 szokował. Nic więc dziwnego, że wtedy został nagrodzony na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu oraz w Japonii i od tego czasu grany jest na całym świecie z dużą częstotliwością . Umieszczenie go w programie koncertu 13 grudnia miało szczególną wymowę. Wkrótce potem rozległy się dźwięki Koncertu fortepianowego Edwarda Griega. To jedyny koncert tego norweskiego kompozytora. Grieg skomponował go w 1868 roku w Danii. Jego wykonawcą był holenderski pianista Hannes Minnaar, artysta młody , ale niezwykle ceniony, szczególnie za swoje nagrania .Jego debiutancki album z muzyką Ravela i Rachmaninowa otrzymał prestiżową Dutch Edison Award. Jego pełna ekspresji interpretacja Griega spodobało się poznańskiej publiczności i nie obyło się bez bisu. Ale poznańskiej publiczności podobała się też będąca zwieńczeniem koncertu dedykowana IV Symfonia Ludwiga van Beethovena dedykowana przez kompozytora rezydującemu w Głogówku na Śląsku hrabiemu Franzowi von Oppersdorfowi.

Marek Zaradniak
[email protected]