Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Kaczmarek: Rosja na Ukrainie jest skuteczniejsza niż UE

Mateusz Ludewicz
Filip Kaczmarek
Filip Kaczmarek archiwum Polskapresse
Z Filipem Kaczmarkiem, posłem do Parlamentu Europejskiego o stosunku UE do protestów na Ukrainie, rozmawia Mateusz Ludewicz.

Ukraina jest na skraju rewolucji, a UE biernie się temu przygląda.
Unia nie jest do końca bierna. Do Kijowa poleciała m.in. Catherine Ashton, szefowa unijnej dyplomacji, obecni są tam też ministrowie i parlamentarzyści państw członkowskich. Nie zmienia to jednak faktu, że są kraje, jak np. Hiszpania czy Francja, które bardziej od sytuacji na wschodzie interesują się kwotami połowu ryb czy wprowadzeniem równej pensji minimalnej. Brakuje nam wewnątrzeuropejskiej zgodności i solidarności.

Dlaczego UE w sprawie Ukrainy nie mówi jednym głosem?
Są państwa, którym zbliżenie Kijowa i Brukseli po prostu nie jest na rękę. I nie ma co ukrywać, że chodzi tu przede wszystkim o względy ekonomiczne. W Europie nadal nie ma przecież zgody na zwiększanie budżetu i pomoc ewentualnym nowym członkom. A jeżeli Ukraina do Unii miałaby wejść, to z pewnością potrzebowałaby sporego wsparcia finansowego.

Polsce na Ukrainie powinno zależeć szczególnie. Nasz rząd w sprawie protestów na Majdanie na forum europejskim nic wyjątkowego jednak nie robi.
Polski rząd nie jest w stanie zmusić innych państw do zaangażowania w sprawę Ukrainy, tak jak inne państwa nie są w stanie zmusić Polski do zaangażowania w sprawy ważne z ich punktu widzenia. W Europie panuje dzisiaj przekonanie, że w kwestii Ukrainy coś trzeba zrobić. Nikt nie jest jednak w stanie powiedzieć co konkretnie.

Dlaczego odpowiedzi na to pytanie UE nie podsuwa polski MSZ z ministrem Radosławem Sikorskim na czele?
Polityka wschodnia wymaga wiele cierpliwości. Na Ukrainie czy Białorusi sukcesów nie osiąga się z dnia na dzień. Minister Sikorski wolałby natomiast rozwiązania dające natychmiastowe efekty.

Czy Polska transformacja ustrojowa z 1989 roku może być wzorem dla ukraińskiej rewolucji w roku 2013?
Sytuacja w Polsce w roku 1989 i na Ukrainie dziś jest podobna, ale nie identyczna. Polacy mieli rząd bez społecznego poparcia i wsparcie całego zachodniego świata. Na pomoc innych krajów mogą liczyć także Ukraińcy, ale oni mają demokratycznie wybrane władze, które nie straciły swojego mandatu.

Opozycja na Ukrainie jednoznacznie domaga się dymisji gabinetu premiera Azarowa. Rząd dymisji mówi kategoryczne nie. Czy z tej sytuacji jest jeszcze jakieś wyjście?
Jedyne wyjście to dialog, w którym każda ze stron zrezygnuje z części swoich postulatów. Opozycja musi zrozumieć, że rząd ma mandat, który zdobył w wyborach. Rząd powinien natomiast w stosunku do protestujących wykonać jakiś pojednawczy gest.

Czy pat w sprawie Ukrainy nie obnażył słabości UE, która nie jest w stanie zaproponować prezydentowi Janukowyczowi żadnego konkretnego wsparcia?
Unii w sprawie Ukrainy na pewno zabrakło skuteczności, którą wykazała się Rosja. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy na przegranej pozycji. Nasza oferta w dłuższej perspektywie jest lepsza. I wierzę, że wcześniej czy później Ukraina to zrozumie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski