Obie sprawy są bardzo podobne i toczą się od 2006 roku. Wtedy bowiem policjanci z poznańskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego dowiedzieli się, że w Gnieźnie może działać nie tylko grupa, która na podstawie sfałszowanych dokumentów legalizuje samochody z Francji, ale i druga, zajmująca się autami kupionymi także w Niemczech, Belgii, Holandii i Włoszech. Akt oskarżenia w tym drugim postępowaniu także został już sporządzony.
- Oryginalne dokumenty: umowy, faktury, przeglądy techniczne, wydawane podczas zakupu były zastępowane fałszywkami - tłumaczy Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - W spreparowanych dokumentach zaniżano wartość auta, by uniknąć odpowiednich opłat podatkowych - zaznacza i podaje przykład: Leksusa z 2003 roku o wartości 15 tysięcy euro "kupiono", według sfałszowanych dokumentów, za 50 euro. - Samochody były następnie oferowane do sprzedaży po atrakcyjnych cenach w autokomisach i w ogłoszeniach - dodaje rzecznik wielkopolskiej policji.
Według śledczych z policji i poznańskiej prokuratury grupa zalegalizowała w ten sposób 850 samochodów. Główną rolę w procederze, zdaniem funkcjonariuszy, grała Joanna P., która zarejestrowała firmę tylko po to, aby wytwarzać fałszywe dokumenty - z jej usług miało korzystać kilkanaście autokomisów. Razem z nią na ławie oskarżonych zasiądą handlujący samochodami, diagności itp. Grozi im kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Gniezno przez lata słynęło z tego, że można tam kupić tanie samochody. - To chyba największe zagłębie "bezwypadkowych" aut - komentowano na internetowych stronach motoryzacyjnych. Tylko niektórzy ostrzegali: - To raczej zagłębie "rzeźbiarzy samochodowych" i "handlarzy kombinatorów". Choć nie można uogólniać, oba śledztwa wskazują na to, że część handlarzy rzeczywiście nie omija prawo.
Przypomnijmy, że w pierwszym przypadku postępowanie dotyczy około 300 samochodów, głównie z Francji. Auta te - często uszkodzone w wypadkach - były naprawiane i legalizowane w kraju na podstawie sfałszowanych dokumentów.
Było to możliwe dzięki współpracy z nieuczciwymi diagnostami, którzy nie oglądając nawet przywiezionych samochodów, wystawiali świadectwa przeglądu technicznego dopuszczające takie auta do rejestracji na terenie Polski. Pojazdy te były następnie sprzedawane na giełdzie samochodowej, w autokomisach, a także za pośrednictwem ogłoszeń zamieszczanych w prasie oraz w internecie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?