Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Synoracki: Widzę sens w tym, co robię

Tomasz Sikorski
Henryk Synoracki
Henryk Synoracki Fot. Archiwum
Z Henrykiem Synorackim, motorowodnym mistrzem Europy w klasach 0-125 i 0-175, laureatem 6 miejsca w Plebiscycie Głosu Wielkopolskiego na Najlepszych Sportowców Wielkopolski, rozmawia Tomasz Sikorski

Po raz, który znalazł się Pan w dziesiątce najlepszych Sportowców Wielkopolski?
Henryk Synoracki: - Nie wiem, bo nigdy tego nie liczyłem, ale ostatnio regularnie jestem w gronie laureatów. Pewnie dlatego, że mam wyniki.

No właśnie, z jakich osiągnięć w 2012 roku jest Pan najbardziej dumny?
Henryk Synoracki: - Zdobyłem dwa tytułu mistrza Europy w klasie 0-125 i 0-175. Oba wywalczyłem na sprzęcie przygotowanym w swoim warsztacie w Buku. Czy jestem samowystarczalny? Nie do końca, bo od 1972 roku współpracuję ze szwagrem, który jest moim mechanikiem. Jesteśmy ze sobą na dobre i na złe, niczym Don Kichot i Sancho Pansa. Wspólnymi siłami przygotowujemy cały sprzęt.

A ile wspólnymi siłami udało się w sumie zdobyć medali mistrzostw świata i Europy?
Henryk Synoracki: - Odpowiem tak jak w przypadku plebiscytu: nie wiem. Większość tych medali mam w domu, ale część nagród i pucharów zdążyłem już wydać. Za dawnych czasów częściej dostawało się zresztą bardziej praktyczne nagrody, takich jak suszarka do włosów czy czajnik. Na szczęście, teraz jest już znacznie normalniej.

Pewnie od dłuższego już czasu z różnych stron słyszy Pan pytanie: jak długo jeszcze?
Henryk Synoracki: - Dopóki nadążam za młodymi, dopóki nie pękam, to nie mam zamiaru się wycofywać ze sportu. Nie będę się jednak oszukiwał. W momencie gdy uznam, że zacząłem się bać, to sam sobie powiem: "Synoracki daj już sobie spokój, bo jesteś zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale też dla innych". Na razie ten moment jednak nie nastąpił. Ciągle wyznaczam sobie nowe cele, lubię się ścigać i widzę sens w tym co robię.

A co zrobić, aby sport motorowodny był bardziej popularny?
Henryk Synoracki: - Pokazywać go w mediach, taki jaki jest naprawdę. Nie należy go wiązać tylko i wyłącznie z bohaterstwem jednego czy drugiego zawodnika, który przeżył śmierć kliniczną, a potem jeszcze wskoczył do łódki i cos tam wygrał. Nasz sport jest taki sam jak każdy inny i chciałbym, aby nie był kojarzony tylko z wypadkami. To jednak temat na dłuższą rozmowę.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski