Mieszkanie na Jeżycach
Pani Joanna mieszka na Polnej od wielu lat. W 2012 r. lokal pod nią kupiła nowa właścicielka. Według relacji sąsiadów niedługo potem wynajęła mieszkanie wykładowczyni z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, hodowczyni kotów.
- Początkowo nie wiedzieliśmy, że pod nami mieszkają koty. Nawet potem kiedy się dowiedzieliśmy nie przeszkadzało nam to, myśleliśmy o kupnie kota z tej hodowli - opowiada Joanna Materna, której mieszkanie znajduje się nad hodowlą kotów.
Na stronie internetowej hodowli przeczytała, że koty żyją w otoczeniu antycznych mebli, obrazów, słuchając klasycznej muzyki. - Dziwne więc wydało nam się, że mimo wielu próśb właścicielka wciąż znajdowała powody byśmy tam nie weszli i obejrzeli zwierzęta - opowiada.
Jak mówi, z czasem kotów zaczęło przybywać. - Od przychodzących do kotów osób dowiedzieliśmy się, że bywa ich tam nawet 38. Zdarzało się, ze koty bywały odwiedzane raz na dwa tygodnie. Sami mamy kota i wydawało nam się to niewłaściwe - mówi Joanna. Dodaje, że na rezultaty takiego prowadzenia hodowli nie trzeba było długo czekać. Na klatce zaczęło przeraźliwie śmierdzieć. Trzeba było zamykać okna, ponieważ śmierdziało z otwartych okien w kocim mieszkaniu. Zapach przechodził także mieszkań połączonych szybami wentylacyjnymi.
- Smród był tak uciążliwy, że ostatecznie musieliśmy je zamknąć - opowiada Sylwia Ciągło z mieszkania na drugim piętrze. To właśnie jej mieszkanie jest połączone z kocią hodowlą. - Zapach, który przechodzi do naszego mieszkania to nawet nie smród, tylko skondensowany odór. Nie wyobrażam sobie dalej żyć w takich warunkach - mówi.
Do tego doszło miauczenie. - Pewnego razu wysłałam właścicielce mieszkania smsa o 2 w nocy, że serce mi się kraje ponieważ koty tak bardzo miauczą. Odpowiedź mnie zaskoczyła. Odpisała, że mam się nie martwić, bo to hybrydowa rasa śpiewająco-gadająca, odgłosy jak u dzikich. Jednocześnie zapewniła mnie, że postara się, by koty nie przeszkadzały- opowiada Joanna.
Spór nabrał rozpędu. Mieszkańcy poprosili o pomoc administrację, a ta prawnika.
- Wezwaliśmy właścicielkę mieszkania do rozwiązania umowy z uciążliwą najemczynią - hodowczynią - opowiada Ewa Smarsz, zarządczyni nieruchomości. - Odpisał nam jej prawnik.Twierdził, że to hodowla hobbystyczna i jako taka może funkcjonować w prywatnym mieszkaniu. A poza tym kotom nic złego się nie dzieje - relacjonuje administratorka.
Dobrostan kotów
Wspólnota postanowiła zwrócić się do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. - Nasze kompetencje ograniczają się do kontrolowania dobrostanu zwierząt. Kontrola nie wykazała nieprawidłowości - mówi Ireneusz Sobiak, powiatowy lekarz weterynarii. Dodaje jednak, że jest przekonany, że podobnych hodowli nie powinno się prowadzić w kamienicy. - To oczywista uciążliwość dla mieszkańców. Nie popieram tego - stwierdza.
W podobnym tonie wypowiada się Tadeusz Perz ze Straży Ochrony Zwierząt. On również kontrolował mieszkanie przy Polnej. - Kontrola była zapowiedziana, więc koty wyglądały dobrze - mówi. - Nie zmienia to faktu, że uwagi mieszkańców są jak najbardziej zasadne - uważa.
Zarówno on, jak i powiatowy lekarz weterynarii mówią iż - wbrew zapewnieniom drugiej strony - można stwierdzić, że z kotami nikt nie mieszka.
Tak samo uważają mieszkańcy. - Sądząc po smrodzie, który wydobywa się z kanałów wentylacyjnych nie wydaje mi się, by ktokolwiek tam wytrzymał. Mogłoby dojść do zatrucia - uważa Sylwia Ciągło.
Z administracyjnego punktu widzenia to fakt nie bez znaczenia . Zmiana przeznaczenia lokalu (np. z mieszkalnego na gospodarczy) wymaga zgłoszenia do Urzędu Miasta.
Wspólnota chce zgłosić sprawę do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Urząd może dokonać kontroli i oceny czy doszło do zmiany przeznaczenia lokalu. Kary w przypadku braku zgłoszenia wynoszą nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz i wyjaśnienie sytuacja zarówno do właścicielki mieszkania jak i najemczyni hodującej koty. Pomimo udzielenia wypowiedzi odmówiły ich publikacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?