U nas od początków istnienia te przybytki były elementem systemu państwa represyjnego i dziś słusznie uchodzą za relikt PRL. Izby teoretycznie miały izolować agresywnych pijaków, ale przede wszystkim pomagać medycznie osobom w stanie upojenia alkoholowego. W praktyce były nierzadko karnymi ośrodkami, w których nietrzeźwych "resocjalizowano", polewając ich zimną wodą, przywiązując do łóżek, bijąc, dręcząc psychicznie, a nawet molestując seksualnie.
Bywało też, że do wytrzeźwiałek trafiali za karę ludzie zupełnie trzeźwi, ale zatrzymani na antyrządowych manifestacjach i klasyfikowani jako wrogowie ustroju. W Poznaniu do tego wszystkiego doszły jeszcze zarzuty dotyczące kradzieży i oszustw oraz gorszących zabaw z pacjentami, więc dobrze się stało, że tutejsza izba wytrzeźwień od jutra przestaje istnieć.
Teraz osobami zamroczonymi alkoholem zajmie się ośrodek Monar-Markot. Ta instytucja ma niepodważalne zasługi nie tylko w leczeniu narkomanów, ale również w przywracaniu ich do normalnego życia w społeczeństwie. Wierzę, że w równie mądry i ludzki sposób przysłuży się tym, którzy mają problemy alkoholowe. A tych - niestety - w Polsce i regionie ciągle jest (zbyt) wielu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?