Bo choć pensje prezesów z pewnością mogą wzbudzać zazdrość niejednego mieszkańca, tak już jest, że duże projekty mają swoją cenę. A zarobki poznańskich urzędników z pewnością są dalekie od pensji fachowców w prywatnych firmach.
Dla mnie liczy się jednak przede wszystkim efekt końcowy. A na ten na razie nie narzekam. Stadion udało się skończyć na czas, strefa kibica nie wzbudziła żadnych negatywnych emocji, a działalność spółki Euro Poznań 2012 była najtańsza w Polsce.
Być może lekki niesmak pozostawiają niektóre efekty pracy spółki Infrastruktura Euro 2012 - w tym budowa trasy tramwajowej na Franowo. Bo wszystko szło szybko i sprawnie, by na ostatniej prostej wyhamować.
Ale może faktycznie gdy się wydaje dziesiątki milionów złotych na jedną inwestycję, to wszystkiego zaplanować nie sposób. Przykład? Kto mógł przewidzieć, że budująca Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego Hydrobudowa, będzie miała tak poważne kłopoty.
Dlatego nie będę narzekać i zrzędzić, że kilka pensji wypłaconych pracownikom spółek "Euro" po turnieju to skandal. Jak już zaczęli, to niech skończą.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
