Czy jest coś co w decyzji wolsztyńskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa przeciwko kierowcy, który będąc pod wpływem amfetaminy śmiertelnie potrącił 9-letniego Michała i uciekł, Pana nie zaskakuje?
Janusz Popiel: Chyba tylko to, że Prokurator Generalny zareagował na nią tak szybko żądając akt sprawy. Trudno, żeby nie zaskoczyła mnie bezmyślność prokuratora, który się pod nią podpisał. Spotkałem się już z wieloma złymi decyzjami, ale żadna nie była w takim stopniu szkodliwa i niebezpieczna. Co nam bowiem chce powiedzieć pan prokurator z Wolsztyna? Weź amfetaminę, jedź jak wariat, zabij i ucieknij z miejsca wypadku, a będziesz bezkarny.
Rzecznik prokuratury okręgowej tłumaczy, że brak odpowiedzialności za nieudzielenie pomocy nieżyjącej osobie nie jest wymysłem prokuratora, tylko wynika z orzecznictwa.
Janusz Popiel: Tylko czy na pewno to orzecznictwo odnosi się do wypadków drogowych? Nigdy nie słyszałem, żeby jakikolwiek prokurator w tym kraju zaliczył ucieczkę z miejsca wypadku na korzyść sprawcy. Kierowca potrącił i uciekł z miejsca zdarzenia. Ucieczka zawsze będzie ucieczką. Jak prokuratorowi udało się przeoczyć ten rzucający się każdemu w oczy fakt? A skoro uciekł, to nie mógł wiedzieć, że dziecko nie żyje. A co jeśli żyło? Jeśli skazał je na śmierć uciekając? Tą decyzją prokuratura w Wolsztynie wkroczyła w krainę absurdu zachęcając niejako do zabijania. Jeżeli już wiesz, że nie unikniesz wypadku i potrącisz pieszego, to zrób to tak, żeby zabić. Wtedy możesz spokojnie uciec nie martwiąc się o zarzut nieudzielenie pomocy, bo przecież nieżyjącemu jest ona już niepotrzebna.
Pan nie ma wątpliwości, że to kierowca, a nie chłopiec, był sprawcą wypadku?
Janusz Popiel: Miałem okazję zapoznać się z materiałami, bo zgłosiła się do nas matka Michała. I gdyby ta sprawa dosadnie mówiąc nie śmierdziała na odległość, to nie zawracałbym nią głowy byłemu ministrowi sprawiedliwości, Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, a on Prokuratorowi Generalnemu. Opinia biegłych od razu powinna trafić do kosza. Nie ma w niej ani słowa o jednej z podstawowych zasad obowiązujących na drodze, a jest nią zasada ograniczonego zaufania, kiedy w polu widzenie pojawia się dziecko. Michał był już prawie po drugiej stronie jezdni, więc kierowca musiał go widzieć wystarczająco wcześnie, by zareagować. To, że tego nie zrobił, uderzył w chłopca i miał przejechać z nim na masce jeszcze ponad 100 metrów, wskazuje z mojego doświadczenia na prędkość w okolicy 130 km/h. Poza tym czy kierowca na amfetaminie mógł jechać wolno? Oczywiście, zdaniem biegłych, narkotyk w niczym mu nie przeszkadzał. Mam nadzieję, że sąd to wszystko naprawi i nie zgodzi się na umorzenie śledztwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?