- W środę, w południe, jeden z osadzonych poinformował służbę więzienną, iż jego towarzysz z celi nie daje oznak życia - informuje kapitan Remigiusz Czaja, oficer prasowy kaliskiego Zakładu Karnego. - Natychmiast rozpoczęto reanimację, którą kontynuowało wezwane pogotowie ratunkowe. Niestety, nic już nie można było zrobić.
Czytaj także:
Więzienie dla 500 osób na byłym lotnisku?
Białośliwie: Tajemnicza śmierć pasażera pociągu
Sprawą zajęła się kaliska prokuratura.
- Istotną informacją o okolicznościach zgonu będą wyniki przeprowadzanej sekcji zwłok - informuje prokurator Mariusz Pałat. - Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć.
Zmarły mężczyzna przebywał w kaliskim Zakładzie Karnym już blisko dwa i pół roku. Został skazany na pięć lat pozbawienia wolności za przestępstwo związane z komunikacją drogową. Nigdy przedtem nie był karany.
O tym co się stało w celi i jakie były przyczyny śmierci dowiemy się wkrótce. W kaliskim więzieniu takie przypadki - na szczęście - należą do rzadkości. W ostatnim czasie nie było zgonów skazanych ani prób samobójczych. Sporadycznie
- Najczęściej są to tzw. pocięcia, gdzie lekarz stwierdza gojenie ran do 7 dni - mówi Remigiusz Czaja. - W niektórych przypadkach skazani dopuszczają się takich czynów, bo sadzą, że w ten sposób wymuszą jakieś korzystne dla siebie decyzje. Ale nic tym nie zdziałają...
Osobę, która dopuści się samookaleczenia ,,instrumentalnego", czyli właśnie po to, by coś zyskać, czeka odpowiedzialność dyscyplinarna i także obciążenie kosztami leczenia. Oczywiście, nie ponoszą kary ci, którzy robią to z przyczyn emocjonalnych czy w związku z zaburzeniami psychicznymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?