Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karolina Kucharczyk paralekkoatletyczną mistrzynią świata w skoku w dal. Rawiczanka kolejny tytuł walczyła w Paryżu

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Karolina Kucharczyk sprawdza jakość złotego medalu po konkursie, w którym musiała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności
Karolina Kucharczyk sprawdza jakość złotego medalu po konkursie, w którym musiała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności Bartłomiej Zborowski / Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych START
Karolina Kucharczyk (Kadet Rawicz) wciąż jest najlepsza na świecie! W niedzielę, 16 lipca, podczas odbywających się w Paryżu Paralekkoatletycznych Mistrzostw Świata, zdobyła kolejne w swojej karierze złoto w skoku w dal. Kucharczyk to obecna mistrzyni paraolimpijska, a także mistrzyni i rekordzistka świata (6,21 m). Do finału skoku w dal (klasa T20) przystąpiła więc jako faworytka, ale musiała stoczyć ciężki bój o pierwsze miejsce z Brazylijką Zileide Cassiano da Silva. Ostatecznie podopieczna Bogusława Jusiaka wygrała wynikiem 6,08 m.

W relacji Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych START czytamy, że Kucharczyk zaczęła mocno i z wynikiem 5,86 m objęła prowadzenie po pierwszej kolejce. Brazylijka z wynikiem 5,72 m była druga. Jednak w drugiej i trzeciej próbie Cassiano da Silva uzyskała 5,90 i 5,97 m, natomiast Polka spaliła oba skoki. Trzecia próba, choć niezaliczona, była jednak daleka, co najmniej w okolice 6 metrów, co dawało nadzieję.

Zobacz też: Karolina Kucharczyk bije rekordy świata i seryjnie zdobywa medale

I faktycznie, w czwartym skoku Kucharczyk pokonała o centymetr barierę 6 metrów i objęła prowadzenie! Brazylijka spaliła zaś swoją czwartą próbę. Mało tego, w piątej próbie nasza reprezentantka trafiła w belkę idealnie, co zaowocowało wynikiem 6,08 m. To było za dużo dla Brazylijki, która odpowiedziała odległością 5,95 m.

Została ostatnia kolejka, jednak po skoku Brazylijki na odległość 5,69 Polka nie musiała się już mocno koncentrować. Ostatni skok był formalnością i nasza reprezentantka mogła cieszyć się z kolejnego mistrzostwa świata.

– Przekroczyłam 6 metrów, w drugim i trzecim skoku poleciałam na sześć dwadzieścia parę, ale niestety spaliłam, choć niewiele – relacjonowała Karolina Kucharczyk tuż po konkursie. – Potem zaczęły się schody, bo Zileide z Brazylii mnie trochę wyprzedziła, ale się nie poddałam, tanio skóry nie sprzedałam i walczyłam do samego końca.

Walczyła nie tylko dla siebie. Jest ktoś, kto sprawia, że wciąż chce się jej przesuwać własne granice i walczyć o najwyższe cele.

– Mam dla kogo żyć, dla mojego synka – tłumaczyła. – On jest takim moim bodźcem, który mnie napędza do działania. Mam dla kogo się starać, walczyć.

Kacper przyszedł na świat w 2017 r. Konieczne było cesarskie cięcie, a to z kolei wpłynęło na nieco dłuższą przerwę w treningach. Jak wkrótce się okazało, macierzyństwo i przerwa od startów miały niezwykły – pozytywny – wpływ na dalszą karierę. W 2018 r. na mistrzostwach Europy w Berlinie Kucharczyk wynikiem 6,14 m ustanowiła rekord świata, a rok później, na mistrzostwach świata w Dubaju, dołożyła do rekordu kolejnych 7 cm. Łączenie macierzyństwa ze sportem nie należało jednak do najłatwiejszych. Tęsknota dawała w kość. Pomagał, jak umiał, trener Bogusław Jusiak, który podczas treningów zajmował się małym Kacperkiem.

– Mówił mu wtedy: „Chodź, pójdziemy sobie, a mama zrobi swój trening” – opowiadała przed dwoma laty zawodniczka. – Kacperek jest bardzo żywy. Dwie godziny ze mną biega czy skacze. W niczym nie przeszkadza. Biorę mu rowerek biegowy i on sobie jeździ po stadionie. Może kiedyś też pójdzie w karierę sportową? Ale nic na siłę.

Karolina Kucharczyk sama wie to doskonale. Trenuje już 18 lat.

– Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość, a sukces sam przychodzi – podkreśliła zapytana, czego sport ją nauczył.

Cieszy ją zwycięstwo w Paryżu, choć poczuła oddech konkurencji.

– Ja dzisiaj byłam pewna medalu – mówiła po konkursie. – Pierwszego, drugiego albo trzeciego miejsca, bo dziewczyna z Brazylii mi się pojawiła, ta Zileide, ona dzisiaj skoczyła 5,97, a jest jeszcze młodziutka. Będzie walczyć za rok w Paryżu na igrzyskach paraolimpijskich, ale ja na pewno się nie poddam i też będę próbować ze wszystkich sił poprawiać swoje „życiówki”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski