– To mój pierwszy poważny start na szosie w tym roku, w dodatku też debiut w nowych barwach i w czteroetapowym wyścigu Tour of Qatar. Znam niektóre zawodniczki z grupy, ale jeszcze nie miałam okazji z nimi potrenować. Nie nastawiam się na rewelacyjne wyniki, bardziej traktuję ten występ jako przetarcie przed torowym MŚ w kolumbijskim Cali pod koniec lutego – tłumaczyła 25-letnia kolarka, pochodząca z Przygodzic koło Ostrowa.
Mistrzyni świata w scratchu ostatnie dni spędziła na zgrupowaniu kadry na Teneryfie. – Już jestem przyzwyczajona do łączenia szosy z torem. O Katarze słyszałam wiele dobrego. Wyścig jest czteroetapowy, płaski i bardzo wietrzny, ale myślę, że dla mnie to nie będą jakieś trudn warunki – przyznała była zawodniczka Jedynki Limaro Kórnik. Szejkowie za wygraną klasyfikacji generalnej płacą 1200 euro a za zwycięstwo etapowe –400 euro. W poprzednim roku najlepsza okazała się Holenderka Kirsten Wild z teamu holenderskiego Argos-Shimano.
Nasza kolarka już kilka tygodni temu skromnie zapowiadała, że będzie w nowym otoczeniu „pomocniczką”, bo przy mistrzyni świata, Ellen van Dijk i wicemistrzyni olimpijskiej, Elizabeth Armitstead, trudno się widzieć w roli liderki. – To jest trzecia grupa w rankingu UCI, czyli Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Nie o to chodzi, że mam kompleksy, tylko też zapowiadać czegoś, co jest mało realne. Do startów w barwach Boels Dolmans podchodzę optymistycznie i jestem przekonana, że będę miała szansę na pokazanie się z dobrej strony – zakończyła Pawłowska.
Wątpliwości, co do tego, że najlepsza polska kolarka wykonała właściwy ruch, nie ma jej były klubowy trener, Robert Taciak. – Jej poprzednia grupa, kanadyjska GSD JKallisto, nie uczestniczyła w najważniejszych wyścigach, bo była na zapleczu zawodowego peletonu. Teraz Kasia będzie co miesiąc ścigać się z najlepszymi i jestem przekonany, że sobie poradzi. O czym my zresztą mówimy. Ta dziewczyna w ubiegłym roku zdobyła w trzy miesiące więcej punktów do rankingu UCI niż wszystkie Polki przez cztery ostatnie lata – podkreślił szkoleniowiec Jedynki Limaro.
Według niego scenariusz ze zrobieniem z Pawłowskiej „pomocniczki” kolarskich gwiazd jest mało prawdopodobny. – Nie jest przeznaczona do czarnej roboty. Na pewno będzie się przebijać w wielu wyścigach, choć pewnie nie w każdym będzie najlepszą zawodniczką w swojej grupie. Nie martwię się też o to, że starty na torze przeszkodzą jej w rywalizacji na szosie. Po występie na torowych MŚ w Cali na owalu zobaczymy ją dopiero w październiku. Zresztą Pawłowska nie jest wyjątkiem w zawodowym peletonie. Słynna Holenderka Marianne Vos startuje nie tylko na szosie i torze, ale również w wyścigach przełajowych – dodał Taciak.
Obecny rok jego zdaniem może należeć do naszej podwójnej mistrzyni świata. – Liczę, że Kaśka wreszcie wywalczy medal na MŚ w olimpijskiej konkurencji omnium. A jeśli dopisze jej zdrowie, to w drugiej części sezonu może też wiele zdziałać na najbardziej prestiżowych wyścigach i na szosowych MŚ. Ona przecież dobrze jeździ na czas, nie gorzej w górach i w dodatku rewelacyjnie finiszuje – zakończył jej były trener.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?