To oczywiste. Wyborcy lubią wiedzieć, że coś dostają, a nie chcą słyszeć o tym, że coś im się zabiera.
T ę prostą prawdę pojęła wreszcie opozycja, która długo gardłowała, jaki to głupi, a przede wszystkim kosztowny pomysł, a teraz generalnie jest „za”, choć pro forma podkreśla, że należy poprawić kilka szczegółów. Nawet ultraliberalna Nowoczesna nie ma nic przeciwko rozdawnictwu, choć wcześniej jawiła się jako przeciwnik biurokracji, wysokich podatków i wszechobecności państwa.
Tymczasem każde rozdane 500, ale też 5 złotych oznacza, że w tym celu należy zatrudnić kilka, a w tym przypadku wiele tysięcy osób, które te pieniądze po zakończeniu biurokratycznej procedury będą rozdzielać. Matce, która dostanie 500 złotych trudno jest zrozumieć, że wcześniej fiskus musiał jej zabrać 600 zł, tak żeby starczyło na opłacenie wszystkich kosztów operacji. Niezrozumienie tej prostej zależności powoduje, że według części komentatorów niesprawiedliwe jest równe obdzielanie złotówkami matek o wysokich dochodach i tych biednych. Pełna zgoda. Faktycznie bowiem, to te lepiej zabierające fundują zasiłek sobie, gorzej sytuowanym rodzinom i na dodatek urzędnikom, których trzeba będzie zatrudnić.
Perfidia rozdawnictwa polega bowiem na tym, że rozdaje się w świetle kamer, a rabuje po cichu - w gigantycznych podatkach od paliw, alkoholu i wszechobecnym VAT.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?