Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Tak się tylko mówi, że derby to zwykły mecz

Radosław Patroniak
Paulina Antczak przebudziła się w ostatniej kwarcie, ale Joanna Kędzia i jej koleżanki w sumie miały więcej atutów
Paulina Antczak przebudziła się w ostatniej kwarcie, ale Joanna Kędzia i jej koleżanki w sumie miały więcej atutów S. Seidler
Przed sobotnimi derbami Poznania pod żeńskim koszem wszyscy mówili, że to zwykły mecz. Po końcowej syrenie na parkiecie było widać zupełnie coś innego. Uradowane zawodniczki Inei AZS oraz padających sobie w objęcia działaczy i trenerów tego klubu na czele z Katarzyną Dydek, która uratowała swoją głowę. Z kolei po drugiej stronie boiska trenerka Iwona Jabłońska zaniemówiła, tak jakby miała ją stracić...

- Emocje były najwyższej klasy, ale poziom sportowy raczej najniższej - przyznał po meczu trener innej wielkopolskiej drużyny Super Pol Tęczy Leszno Jarosław Krysiewicz, który za tydzień zagra przeciwko poznańskim uczennicom i szczególnie im bacznie się przyglądał.

Po pierwszej kwarcie zarysowała się delikatna przewaga akademiczek. Potem ona wzrosła, ale MUKS odzyskał punktowy kontakt dzięki Aleksandrze Jabłońskiej, która dała dobrą zmianę. Z atakiem uczennice miały też jednak kłopoty po przerwie. - Mamy najniższy procent skuteczności rzutów w lidze. Namawiamy dziewczyny do szybszej gry, do podkoszowych penetracji, ale na namowach się kończy - przyznał II trener MUKS Wojciech Krajewski.

Ambitna postawa jego podopiecznych w grze obronnej zaowocowała jednak dramatyczną końcówką. W 35. minucie Esmery Vargas- Sanchez wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie (58:57). Odpowiedź AZS była jednak natychmiastowa, bo trójkę "sprzedała" rywalkom Weronika Idczak. Ta sama zawodniczka na minutę przed końcem miała stratę, po której Jennifer Rushing przywróciła nadzieję MUKS (66:65). Po wolnych Idczak Inea AZS odzyskała prowadzenie. Decydujący cios zadała jednak swoim byłym koleżankom Agnieszka Skobel, która w sobotę nie była wyjątkowo skuteczna, ale w decydującym momencie trafiła do kosza zza linii 6,25 m. - Skobel wsadziła w nasze drzwi skobel i było po meczu - żartował Krajewski.

W zwycięskiej ekipie radości było co niemiara, ale też i realnej oceny wydarzeń w hali AWF. - Dla nas to bardzo ważna wygrana, bo odniesiona po serii sześciu porażek. Wywalczona w trudzie i znoju, ale jak wiadomo, zwycięzców się nie sądzi. Mam nadzieję, że będzie to przełomowe dla nas spotkanie, tak samo jak powrót do drużyny trzech kontuzjowanych zawodniczek - zauważyła Natalia Mrozińska.

Z kolei rozgrywająca akademiczek Weronika Idczak narzekała trochę na beztroskie podejście do prowadzenia. - Nie powinniśmy tak łatwo stracić kilkupunktowej przewagi. Na szczęście sytuację opanowałyśmy w końcówce. Dla nas to szalenie ważne zwycięstwo, bo wiadomo, że współpraca obu poznańskich klubów nie układa się najlepiej - mówiła Idczak. Dla kibiców Inei AZS problemy MUKS nie były w sobotę jednak zupełnie ważne.

MUKS Poznań - Inea-AZS Poznań 68:71 (17:21, 13:13, 13:16, 25:21)
MUKS:
Rushing 17 (3x3), Wilson 16, Antczak 10, Semmler 10 (2x3), Vargas-Sanchez 9 oraz Skowronek 4, Casimiro 2.
Inea-AZS: Ross 15 (1x3), Mrozińska 14, Idczak 14 (2x3), Kędzia 13, Skobel 12 (1x3) oraz Szemraj 3 (1x3), Pamuła 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski