Księgowa oszukała firmę na 2,6 mln złotych!

38-letnia kobieta początkowo pracowała w firmie jako księgowa, a następnie świadczyła na jej rzecz usługi księgowe. W okresie od kwietnia 2009 roku do lipca 2015 roku doprowadziła swojego pracodawcę - właściciela firmy produkcyjno – transportowej - do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości w postaci pieniędzy w kwocie 2 600 000 złotych.

Zawiadomienie o przestępstwie złożył pokrzywdzony, na początku lutego 2016r. Do ujawnienia zagarnięcia opisanego w zarzucie doszło po zmianie osoby zajmującej się księgowością, w trakcie bieżąco wykonywanych przez nią czynności.

- Kobieta będąc upoważniona do rozliczania transakcji i realizacji przelewów z kont pracodawcy na rzecz kooperatorów, wprowadziła ona go w błąd co do wielkości zapłaty świadczeń pieniężnych, związanych z wykonaniem na jego rzecz usług przez inne podmioty i niezależne od wynikającej z faktur zapłaty należności dokonywała przelewów na własne konto, przywłaszczając przekazane pieniądze dla siebie - tłumaczy Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.

Z zebranych dotychczas materiałów wynika, ze podejrzana w części przypadków oprócz dokonania, na podstawie otrzymanej faktury, zapłaty należnej kwoty na rzecz podmiotu wykonującego usługę, przelewała dodatkowo tożsamą kwotę na swoje konto. Dokonane dotychczas ustalenia wskazują, że wymieniona przez okres 6 lat zagarnęła w ten sposób pieniądze w kwocie 2 600 000 złotych. Śledczy sprawdzają, czy kwota ta nie była przypadkiem wyższa.

10 lutego podejrzana została zatrzymana. Po przedstawieniu jej zarzutów i wykonaniu z jej udziałem czynności procesowych, zastosowano wobec niej środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, dozoru policji i zakazu opuszczania kraju. Dokonano ponadto zabezpieczenia majątkowego na poczet grożących podejrzanej kar majątkowych, a także naprawienia szkody.

- Czyn zarzucany podejrzanej zakwalifikowano jako oszustwo popełnione w odniesieniu do mienia wielkiej wartości. Jest ono zagrożone karą od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator.