Walcząc z górą śmieci czujemy się jak Don Kichot - mówią mieszkańcy
Gmina Kuślin interweniowała w tej sprawie w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu. Tam natomiast sprawę przekierowywano do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, który jednak po rozpoznaniu sprawy odmówił wszczęcia postępowania w sprawie wydania decyzji nakładającej obowiązek podjęcia działań naprawczych w środowisku.
Urząd Marszałkowski poinformował nas ponadto, że egzekucja obowiązku usunięcia odpadów zdeponowanych w Kuślinie należy do organu, który orzekł w tym zakresie cofając zezwolenie na zbieranie i odzysk odpadów na terenie Zakładu Produkcji Paliwa Alternatywnego, tj. do starosty nowotomyskiego.
Starostwo początkowo sprawy nam nie skomentowało informując o urlopie pracownika sprawą się zajmującego. Ponowiliśmy więc prośbę o wyjaśnienie sytuacji: - W Kuślinie nie istnieje żadne formalne składowisko. W piśmie marszałka jest mowa o miejscu, w którym zbierane były odpady. Argumenty przedstawione w piśmie pana marszałka są obecnie poddane analizie prawnej - poinformowała nas rzecznik starosty, Marzena Matusiak.
Mieszkańcy wsi nie mają wątpliwości, że ich walka ze składowiskiem zaczyna przypominać tę, którą Don Kichot prowadził z wiatrakami, bowiem jak mówią w urzędach cały czas trwa biurokratyczna przepychanka tego ważnego dla lokalnego środowiska tematu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?