Dariusz Żuraw prowadził Lecha w listopadowym pojedynku z Jagiellonią. Wydawało się, że pogrążeni w kryzysie poznaniacy, nie będą w stanie powalczyć w Białymstoku o korzystny wynik. Tymczasem Kolejorz rozegrał jeden z najlepszych wyjazdowych meczów w tym sezonie. Nie załamał go stracony gol, w drugiej połowie odrobił straty, a po golu Marcina Wasielewskiego nawet prowadził. Ostatecznie zakończyło się remisem 2:2, z którego zadowoleni byli też gospodarze.
– Jesienny mecz z Jagiellonią był dobry w naszym wykonaniu. Nie ustrzegliśmy się wówczas błędów, dlatego nie wygraliśmy. Wierzę, że tym razem zwyciężymy, mieliśmy tydzień na odpowiednie przygotowanie się do tego spotkania. Pracowaliśmy zarówno zespołowo, jak i indywidualnie. Chcemy zagrać ofensywnie. Timur i Christian dobrze prezentowali się na treningach i myślę, że w sobotę pokażą, na co ich stać - deklaruje Żuraw.
Jagiellonia przyjedzie do Poznania uskrzydlona awansem do finału Pucharu Polski. - Jagiellonia z poprzedniej rundy była chyba mocniejsza w ataku, ale wzmocniła się dobrymi piłkarzami na innych pozycjach. Analizowaliśmy ich mecz z Miedzią, gratuluję im awansu do finału, ale trudno powiedzieć, czy to lepiej czy gorzej dla nas, że teraz najważniejszym celem Jagiellonii jest zdobycie pucharu. Na pewno białostoczanie grają częściej od nas. Nie wiem, czy będzie to miało jakiś wpływ na sobotni mecz. My mamy swój plan na to spotkanie. Chcemy go zrealizować i wygrać.
Czytaj też: Lech Poznań wypłacił agentom 6,9 mln zł złotych prowizji. Czy ta kwota może szokować?
Do zapewnienia sobie miejsca w górnej ósemce może Lechowi też starczyć remis, pod warunkiem, że Pogoń przegra w Warszawie lub Wisła przegra w Lubinie. - Musimy być przygotowani na różne scenariusze, ale dla mnie najważniejsze jest by mój zespół przez 90 minut grał o zwycięstwo i nawet przy niekorzystnym rezultacie, nie zwątpił, że może wygrać - dodał Żuraw.
Zespół z Białegostoku nadal musi oglądać się za plecy, ale scenariusz, w którym zabraknie go w gronie najlepszych jest mało realny. Goście jednak nie chcą kusić losu, tylko wziąć sprawy w swoje ręce.
- Czasem nie warto liczyć na innych, bo można się przejechać. Remis też da nam miejsce w górnej ósemce, ale nie będziemy kalkulować. Jedziemy tam z zamiarem zdobycia kompletu punktów - deklaruje asystent pierwszego trenera Rafał Grzyb.
Przed wyprawą do stolicy Wielkopolski największym zmartwieniem trenera Mamrota jest nieobecność Nemanji Mitrovicia. Partner z obrony Ivana Runje w spotkaniu z Zagłębiem obejrzał czwartą żółką kartkę i czeka go przymusowa pauza. Białostocki szkoleniowiec najprawdopodobniej sięgnie po uniwersalnego Zorana Arsenicia, który dobrze spisuje się na prawej stronie defensywy, ale jeśli jest taka potrzeba, łata dziury w środku.
POLECAMY:
Zobacz też: Najnowszy odcinek magazynu "Wokół Bułgarskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?