– Nie zastanawiam się nad tym, czy ktoś już rozmawia z moim następcą, czy nie i czy wciąż jestem trenerem tymczasowym. Chcę wykonać dobrze swoją pracę, ale pucharów nie mogę obiecać, tym bardziej, że czwarte miejsce będzie premiowane grą w nich tylko w przypadku zdobycia PP przez Lechię Gdańsk – zauważył szkoleniowiec niebiesko-białych.
Będę z rozwagą stawiał na młodych piłkarzy
Według Żurawia, Lech ma w swoich zasobach młodzieżowych jeszcze kilku zawodników na miarę bohatera środowego wieczoru, czyli 17-letniego Filipa Marchwińskiego.
– Jeśli otrzymam misję przebudowy drużyny, to na pewno będę konsekwentnie stawiał na młodych piłkarzy. Trzeba jednak pamiętać, że w Poznaniu oczekiwania kibiców i zarządu są tak duże, że wprowadzanie młodzieży trzeba umiejętnie godzić z interesem wynikowym. Gdyby było „zielone światło” dla wprowadzenia szeroką ławą naszych wychowanków, to trzeba byłoby też jasno sobie powiedzieć przed kolejnym sezonem, że nie będziemy grać o mistrzostwo, tylko o niższe cele – dodał Żuraw.
Zobacz też: Lech Poznań: Rutkowski szukał w Grecji nie nowego trenera, tylko inwestora, który kupi poznański klub?
Ofensywny styl gry i niechęć do porównań z Nawałką
W ostatnich dwóch meczach lechici pokazali lepszą grę niż w poprzednich spotkaniach tej rundy, zwłaszcza w porównaniu ze spotkaniami za kadencji Adama Nawałki. Obecny szkoleniowiec bardzo odcinał się jednak od jakichkolwiek porównań z byłym selekcjonerem.
– Każdy trener ma swój sposób na prowadzenie drużyny. Adam Nawałka tyle osiągnął w polskiej piłce, że trudno podważać jego warsztat. Czy ja i moi współpracownicy odmieniliśmy Lecha? Powiedziałbym, że może zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie, bo skład przecież radykalnie przez ostatnie tygodnie się nie zmienił – przyznał Żuraw.
Czytaj także: Kto może zostać następcą Dariusza Żurawia?
Zapytaliśmy go także o to, skąd u byłego obrońcy zamiłowanie do stawiania na atak. – Pamiętam, że jak grałem pierwszy sezon w Hannoverze 96, to Ralf Rangnick tak nas poustawiał, że pobiliśmy chyba rekord zdobytych bramek w ciągu sezonu w 2. Bundeslidze. Pamiętam, że jak traciliśmy nawet dwa gole, to sami zdobywaliśmy sześć. Może z tamtych czasów został u mnie sentyment do ofensywnego ustawiania zespołu – zakończył Żuraw, który nie wykluczył, że w sobotę w Szczecinie Lech zagra od pierwszej minuty z bohaterem klasyka ligi, czyli z Marchwińskim.
Może 17-latek pójdzie za ciosem i znów będzie znoszony z boiska na rękach przez starszych kolegów?
Zobacz też:
POLECAMY:
Zobacz też: Lech Poznań wygrał z Legią Warszawa. Lechia Gdańsk znów liderem
(Źródło: Press Focus)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?