Lech Poznań: Dobra sytuacja kadrowa Kolejorza

W spotkaniu z Arką w Gdyni (4:1) trener Nenad Bjelica nie mógł skorzystać z pauzujących z powodu nadmiaru kartek dwóch obrońców: Jana Bednarka i Tomasza Kędziory. Obaj będą już do dyspozycji sztabu szkoleniowego w spotkaniu z Górnikiem Łęczna w najbliższą niedzielę (stadion przy Bułgarskiej, godz. 15.30). Debiutujący w wyjściowej jedenastce Kolejorza Marcin Wasielewski zapowiada jednak, że o swoje będzie walczył.

- Będę naciskał na Tomka Kędziorę. Jestem w zespole po to, żeby grać. Na pewno nie odpuszczę, a co przyniesie czas, to zobaczymy - tłumaczy w rozmowie z oficjalną stroną Kolejorza.

Zagrożeni pauzą za kartki byli z kolei Lasse Nielsen, Abdul Tetteh i Łukasz Trałka, ale żaden z nich nie został upomniany przez sędziego, więc wszyscy będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu na następne spotkanie.

Na razie gotowy do gry nie jest Elvis Kokalović, którego forma wciąż pozostawia wiele do życzenia. Nowy obrońca ani razu jeszcze nie znalazł się nawet w kadrze meczowej drużyny trenera Nenada Bjelicy, co zaczyna niepokoić.

- Indywidualne treningi przygotowują go do mocnych obciążeń oraz gry na wysokim poziomie. Cały czas nadrabia zaległości treningowe - tłumaczył ostatnio dr Krzysztof Pawlaczyk, klubowy lekarz. Największym pechowcem w Lechu jest Nicki Nielsen, który jak na razie więcej czasu spędził w gabinetach klubowych lekarzy, niż na boisku. Duński napastnik Kolejorza nadal dochodzi do pełnej dyspozycji po operacji, jaką przeszedł zimą. Na szczęście Bjelica może cieszyć się formą dwóch swoich pozostałych napastników: Dawida Kownackiego i Marcina Robaka.

Brak większych problemów kadrowych sprawia, że sztab szkoleniowy ma prawdziwy komfort w zestawieniu drużyny.