W tym roku kalendarzowym serbski piłkarz zagrał ponad 40 meczów, co plasuje go w czołówce piłkarzy Lecha pod względem występów. To sprawia, że zawodnik jest wciąż potrzebny poznańskiej drużynie. Injać zwraca uwagę na fakt, że w Poznaniu czuje się bardzo dobrze i traktuje to miasto niemal jak swoje. - Nie bez znaczenia jest fakt, że w Poznaniu mieszkam już pięć lat. Czuję się tutaj bardzo dobrze, przyzwyczaiłem się do tego miasta. Jednak najważniejsze jest to, że dużo gram. Czuję się potrzebny tej drużynie - zaznacza defensywny pomocnik.
Na razie klub nie wydał oficjalnego komunikatu w sprawie przyszłości Dimitrije Injacia. Wiadomo jednak, że klub raczej chciałby zatrzymać tego zawodnika. Takie same plany ma piłkarz, mimo że jeszcze nie podpisał nowej umowy. - Myślę, że po Nowym Roku tak może się stać. Mam zapewnienie dyrektora Andrzeja Dawidziuka, że wrócimy do rozmów w styczniu. Jestem dobrej myśli, chyba mam powody, żeby liczyć na przedłużenie mojej przygody z tym klubem. Chciałbym zostać w Lechu do końca kariery, kiedyś może nawet zająć się trenowaniem młodzieży - zapewnia serbski piłkarz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ
Lech Poznań: Bakero będzie rozliczony w środę
Tymczasem wciąż nie jest znana przyszłość trenera Jose Bakero. Na spotkaniu przedświątecznym ten temat nie został w klubie poruszony. - Na razie nie mamy w tej sprawie żadnych nowych wieści. To raczej sprawa władz w Lechu, piłkarze raczej niewiele mogą tu zdziałać. Rozjeżdżając się do domów, każdy z nas otrzymał rozpiskę indywidualnych treningów, więc o bezczynności nie będzie mowy - tłumaczy Injać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?