Przez niektórych nasza liga określana jest ligą dwóch prędkości, bo Legia i Lech (mistrz i wi cemistrz Polski) znów mają nadawać ton rywalizacji i zdystansować konkurencję.
– Coś w tym jest, bo rzeczywiście oba kluby są na innym etapie rozwoju niż reszta stawki. Z drugiej strony nie można rozdzielać tytułów przed rozpoczęciem zmagań. Takie kluby jak Wisła czy Śląsk też mają duży potencjał organizacyjny i finansowy, więc szybko mogą dołączyć do czołówki. Poza tym w sporcie zawsze mogą się zdarzyć niespodzianki. Dlatego w Lechu powinniśmy mieć świadomość własnej siły, ale też i pokorę wobec każdego przeciwnika – tłumaczył niedawno doradca zarządu Lecha ds. sportowych, Piotr Reiss.
Najbardziej zbroiła się Legia, ale trzeba pamiętać, że nie kupiła tym razem zawodnika o porównywalnym formacie do Daniela Ljuboi, który właśnie w piątek podpisał kontrakt z byłym klubem Jacka Bąka, RC Lens. Pierwszy mecz wojskowych w Lidze Europy zasygnalizował, że ekipa Jana Urbana nie jest wciąż monolitem, zwłaszcza w formacji defensywnej. Odrodzenie Wisły też będzie chyba musiało poczekac, bo Biała Gwiazda bardziej bazuje na wypalonej legendzie Franciszka Smudy niż na prawdziwych wzmocnieniach.
Dobrze w Lidze Europejskiej wystartował Śląsk Wrocław, ale trzeba pamiętać, że Portugalczyk Marco Paixao, który był w czołówce snajperów ligi cypryjskiej, szalał na tle czarnogórskich, zupełnie anonimowych obrońców. Z ekip drugiego szeregu najwięcej transferów poczyniło chyba Zagłębie Lubin.
Tuż przed inauguracją ligi miedziowi mieli jeszcze kupić Macieja Jankowskiego z Ruchu Chorzów, ale dyrektor sportowy Zagłębia, Paweł Wojtala, powiedział, że klub ma inne priorytety niż wydawanie 1,5 mln zł na napastnika, który jedynie zwiększy konkurencję w lubińskiej drużynie. Z pozostałych zespołów na pewno warto zwrócić uwagę na Jagiellonię Białystok pod wodzą nowego trenera Piotra Stokowca i bydgoskiego Zawiszę, prowadzonego przez Ryszarda Tarasiewicza.
Sztab szkoleniowy Lecha Poznań w trosce o samopoczucie swoich piłkarzy postanowił na mecz z Ruchem polecieć samolotem w dniu meczu. Kolejorz na Górnym Śląsku zagra bez Rafała Murawskiego, Luisa Henriqueza i Szkota Barry Douglasa.
Lechici wrócili z Finlandii w nocy z czwartku na piątek. W dobrych humorach, bo przecież wygrali w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy z Honką Espoo 3:1. Jeśli przygoda w europejskich pucharach poznaniaków będzie trwała dłużej czeka ich gra co trzy dni. Dlatego sztab szkoleniowy już wcześniej postanowił, że na inaugurację ekstraklasy do Chorzowa drużyna poleci samolotem, a wróci klubowym autokarem.
– Zależy nam na tym, aby zawodnicy i fizycznie, i psychicznie odpoczywali w domach. Chcemy tych nocy w hotelach trochę ograniczyć, bo niedługo czeka nas prawdziwa kumulacja. Jeśli będziemy grać dłużej w Lidze Europejskiej, to tych wypraw sporo nas czeka. A co za tym idzie z każdym dniem zmęczenie będzie narastać. A każda godzina zaoszczędzona na podróży, każda doba spędzona w domu będzie korzystnie wpływała na piłkarzy – mówił kierownik Lecha, Dariusz Motała.
Trener Mariusz Rumak po powrocie z Krainy Tysiąca Jezior przestrzegał przed hurraoptymizmem.
– Poczekajmy na dwumecz, na razie zrobiliśmy pół kroku. Strzelając trzy bramki na wyjeździe mamy jednak pewien komfort. Przeciwko Honce mieliśmy dobre momenty, ale zdarzały się sytuacje, gdzie traciliśmy koncentrację i rywal przejmował inicjatywę. Może to było to też wynikiem tego, że graliśmy po raz pierwszy w tym sezonie o stawkę, a przeciwnik jest cały czas w rytmie meczowym – zauważył szkoleniowiec Lecha.
Rumak przyznał, że już w czwartek w nocy, w powrotnej drodze do Poznania analizował grę chorzowskiego zespołu.
– Podglądaliśmy Ruch podczas jednego z meczów sparingowych. Choć kilka miesięcy temu udało nam się wygrać 4:0, to zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudne spotkanie. Ruch w meczach kontrolnych wyglądał na dobrze zorganizowany zespół, zresztą dość podobnie jak w poprzednim sezonie. Pytanie tylko jak te transfery, których dokonali i te ubytki wpłyną na jakość zespołu – zastanawiał się trener Kolejorza.
Przedsezonową prezentację w Ruchu Chorzów zastąpił w czwartek otwarty trening połączony z przedstawieniem nowych zawodników. Fani niebieskich najgoręcej przywitali powracającego na Cichą Łukasza Surmę.
Były trener Lecha, Jacek Zieliński, po zajęciach wręczył koszulki siedmiu nowym zawodnikom: Bartoszowi Solińskiemu, Bartłomiejowi Babiarzowi, Bartoszowi Brodzińskiemu, Danielowi Dziwnielowi, Arturowi Gieradze, Adrianowi Mrowcowi i Łukaszowi Surmie. Chorzowian wbrew doniesieniom prasowym nie opuścił napastnik Maciej Jankowski. Natomiast nowego pracodawcę znalazł bramkarz Michal Peskovic, który w nowym sezonie będzie bronił w duńskim Viborgu.
– O fanów Ruchu jestem spokojny. Zawsze znałem ich z dobrej strony. Zdarzyły się mniej przyjemne momenty, ale bida cementuje i sprawia, że trzymamy się razem. A o Lechu mogę powiedzieć tylko tyle, że to Lech to jest firma i obecnie jeden z lepszych zespołów w kraju – przyznał Jacek Zieliński.
Program 1. kolejki ekstraklasy:
Ruch Chorzów – Lech Poznań (niedziela, godz. 20.30, relacja Canal + Family), Cracovia – Piast Gliwice, Korona Kielce – Śląsk Wrocław, Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała, Legia Warszawa – Widzew Łódź, Zawisza Bydgoszcz – Jagiellonia Białystok, Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin, Wisła Kraków – Górnik Zabrze.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?