O sprawie pisze poznańska "Gazeta Wyborcza". Do sytuacji doszło w maju 2017 roku. Marcin - mężczyzna, który został poszkodowany - spotkał się ze swoimi znajomymi nad Wartą. Kiedy zakończył spotkanie i wracał do domu na ul. Garbary nieznany sprawca uderzył go w twarz. Marcin został przewieziony do szpitala im. im. Jana Pawła II na Wildzie.
Mężczyźnie zabrano dowód i kazano czekać w poczekalni, ponieważ otrzymał trzeci stopień segregacji. Po krótkim czasie mężczyzna bez dokumentów opuścił teren szpitala. O godzinie 6 rano osoba, która szła do pracy zauważyła go leżącego na chodniku. Jak informuje "Wyborcza" pogotowie zabrało mężczyznę z drgawkami i pianą na ustach do szpitala HCP.
Lesław L., lekarz dyżurny oraz chirurg z 40-letnim doświadczeniem wraz z dyrektorem szpitala uznali, że pacjent jest pod wpływem narkotyków i odesłali go na oddział toksykologiczny do szpitala im. Raszei. Tam lekarz toksykolog rozpoznał objawy neurologiczne i wykluczył zatrucie narkotykami.
Następnie Marcin trafił do szpitala przy ul. Szwajcarskiej. Lekarze momentalnie postawili diagnozę: krwotok mózgu. Tomografia, ktora została wykonana wykazała ostrego krwiaka, który spowodował niedotlenienie mózgu. Mężczyzna został zoperowany. Po tej operacji
spędził dwa tygodnie w śpiączce, a po miesiącu trafił na oddział intensywnej terapii w Skierniewicach.
Prokuratura uznała, że Lesław L. złamał prawo. Miał narazić on nieumyślnie pacjenta na utratę zdrowia lub życia.
Chirurg nie przyznaje się do winy. Stwierdził, że nie miał podstaw, by zlecać tomograf i że wyczuwał od Marcina alkohol. Kolejna rozprawa odbędzie się w lutym.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?