W ostatnim, jesiennym meczu wyjazdowym KKS Kalisz bez problemów pokonał autsajdera w Manowa i awansował na pierwsze miejsce w tabeli drugiej grupy III ligi. Ponieważ dwie godziny później dotychczasowy lider - Bałtyk Gdynia przegrał 0:1 z Jarotą, KKS-iacy utrzymali czołową pozycję przynajmniej aż do kolejnego weekendu.
- W sobotę nie mamy wyjścia i musimy wygrać z Górnikiem Konin - zapowiada pół żartem, ale na pewno też pół serio prezes KKS-u Robert Trzęsała.
Leśnik Manowo zdobył do tej pory tylko sześć punktów, więc to goście byli faworytem potyczki i trzeba przyznać, że rozpoczęli ją z impetem. Już w 10 sekundzie spotkania Bułgar Stayko Stoychev w pełnym biegu popisał się potężną bombą i trafił w poprzeczkę! W 7 minucie Ivelin Kostov minimalnie chybił, uderzając zza linii zza pola karnego. W 17 min Leśnik przeprowadził najgroźniejszą kontrę w pierwszej połowie, ale Japończyk Yuki Nemoto nie trafił w piłkę w polu karnym gości.
Znacznie więcej działo się pod bramką bardzo szczęśliwie broniącego Kajetana Zalewskiego. W 22 minucie znów była poprzeczka. Tym razem po dośrodkowaniu kaliszan wyszedł obrońca Leśnika Mateusz Bień, który omal nie zaskoczył własnego golkipera. Minutę później Zalewski obronił główkę Łukasza Grabowskiego, a później poradził sobie ze strzałem w okienko Stoycheva. Groźnie uderzał z rzutu wolnego Konrad Chojnacki, ale i tym razem Zalewski był na miejscu.
Druga połowa rozpoczęła się, tak jak pierwsza, od szansy Stoycheva, ale Zalewski, który chwilę wcześniej źle piąstkował piłkę, naprawił swój błąd udaną interwencją. Szczęście gospodarzy skończyło się w 60 minucie. Po akcji prawą stroną Przemysława Balcerzaka i zagraniu wzdłuż bramki , piłkę z bliska wepchnął do siatki Rafał Jankowski.
- Szkoda, że tak szybko po przerwie straciliśmy pierwszą bramkę. Później dążyliśmy do wyrównania, ale zabrakło nam szczęścia. Goście poprawili w końcówce na 2:0. Zostawiliśmy dużo serca na boisku, ale znowu jesteśmy bez punktów - narzekał kapitan Leśnika Paweł Rakowski.
Rzeczywiście, po stracie gola gospodarze ruszyli odważniej do przodu i stworzyli sobie sytuacje. Jędrzeja Dorynka próbowali zaskoczyć Patryk Szostak i Karol Sochaj. Nadzieje miejscowych na remis zgasił gol Joshuy Baloguna, który wykorzystał dokładne podanie Kostova Co ciekawe, Nigeryjczyk w końcówce mógł nawet skompletować hat tricka, ale jeden jego strzał świetnie obronił Zalewski, a potem kaliski napastnik, będąc w dogodnej sytuacji, trafił w boczną siatkę.
W sobotę, 26 listopada o godz. 13 przy wale Matejki odbędzie się ostatni mecz rundy jesiennej. KKS Kalisz podejmować będzie znacznie niżej notowanego Górnika Konin i tradycyjnie powalczy o komplet punktów. Jeśli się uda, jest nadzieja, że zimę spędzi w fotelu lidera. Inna sprawa, że siódma w tabeli Elana ma tylko 2 punkty mniej! Większość czołowych drużyn ma znacznie słabszych rywali, więc trzeba zdobyć 3 punkty. Wyjątek to spotkanie na szczycie Gwardia Koszalin - Bałtyk Gdynia, a potem potyczka przełożona na 4 grudnia Bałtyk Gdynia - Elana Toruń.
Warto zauważyć, że dwa zwycięstwa dają Bałtykowi pierwsze miejsce w tabeli, niezależnie od innych rezultatów, ale - miejmy nadzieję - że rywale nie sprzedadzą tanio gdynianom skóry.
Leśnik Manowo - KKS Kalisz 1:0 (1:0)
Bramki: 0:1 Rafał Jankowski 60, 0:2 Joshua Balogun 82.
KKS: Jędrzej Dorynek - Marcin Tomaszewski, Michał Grzesiek, Damian Czech, Łukasz Grabowski, Jakub Budrowski (46. Przemysław Balcerzak), Marcin Lis, Ivelin Kostov, Stayko Stoychev (88. Jakub Machlański), Konrad Chojnacki (65. Błażej Ciesielski), Rafał Jankowski (73. Joshua Balogun).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
