Życie każdego z nas straciłoby sens, byłoby wegetacją, gdyby nie przyświecały nam cele. I bez względu na to, czy uda się je zrealizować w pełni, połowicznie lub w ogóle, to ważne jest dążenie do nich, szukanie kolejnych szczytów do zdobycia. Podobnie dzieje się z miastem i jego mieszkańcami. Ambitne idee mobilizują, integrują, zmuszają często do nadludzkiego wysiłku, a w rezultacie rozwijają miasto. To właśnie marzenia i wiara w sukces pozwalają "góry przenosić", dokonywać rzeczy wielkich. I w tym kontekście jestem za igrzyskami. Ale też targają mną poważne wątpliwości. Czy nas na to stać w kiepskiej sytuacji finansowej? Jak mawiał poeta "mierz siły na zamiary". Tymczasem mam wrażenie, że porywamy się z motyką na słońce. Tyle dziedzin życia miasta wymaga pieniędzy. Nie wiemy skąd je wziąć, choćby na trasę katowicką. A na igrzyska trzeba będzie zmodernizować lub wybudować wiele obiektów sportowych. A to nie wszystko, bo potem musimy je utrzymać. Dlatego także jestem przeciw.
Ale być może właściwe są w tym przypadku słowa Paulo Coelho ("Brida"): "Być człowiekiem oznacza mieć wątpliwości i mimo to iść dalej swoją drogą".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?