Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłosz Pasiecznik z Poznania został zwycięzcą morderczego wyścigu World Maraton Challenge. 33-latek najlepiej spisał się na Antarktydzie

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Miłosz Pasiecznik na mecie pierwszego odcinka, czyli maratonu w Kapsztadzie
Miłosz Pasiecznik na mecie pierwszego odcinka, czyli maratonu w Kapsztadzie Fot. Archiwum Miłosza Pasiecznika
Siedem dni, siedem maratonów i siedem kontynentów, czyli World Maraton Challenge. Siódmą edycję tej niesamowitej imprezy wygrał Miłosz Pasiecznik z Poznania. 33-latek o 10 minut wyprzedził Francuza Oliviera Thiriet.

Wielki wyścig rozpoczął się w Kapsztadzie, a zakończył w Miami. Po drodze były też maratony na Antarktydzie, w Perth, Dubaju, Madrycie i Fortalezie.

- Straciliśmy rachubę, czy jest dzień czy noc. Po pierwszym maratonie byłem drugi, ale po drugim na Antarktydzie wyszedłem już na czoło stawki – tłumaczył biegacz-amator, którego w Poznaniu można było ostatnio spotkać na Biegu Sylwestrowym lub w Marcelińskim Biegu Wiosennym.

Czytaj też: Miłosz Pasiecznik za dwa tygodnie leci do Kapsztadu

Przed wyjazdem do RPA były zawodnik Zawiszy Bydgoszcz marzył o zajęciu miejsca w pierwszej piątce. - Nie zakładam, że każdy maraton, tak jak zwykle przebiegnę poniżej 3 godzin. Prognozuję jednak, że nie przekroczę limitu 3,5 godziny w każdym z siedmiu biegów – mówił w jednym z wywiadów przed startem w World Maraton Challenge.

To drugie założenie się nie sprawdziło, ale czas 4:15 na Antarktydzie okazał się najlepszy wśród 23 zawodników. Właśnie w tym maratonie i ostatnim w Miami Pasiecznik uzyskał największą przewagę nad rywalami. To świadczy o tym, że był bardzo odporny na zimno i zmęczenie. Przed wyjazdem z Polski najbardziej obawiał się upałów w Perth i w Fortalezie, ale jak się okazało jego straty w obu tych biegach nie były wielkie.

Największym pogromcą ekstremalnych wyzwań wśród kobiet okazała się Dunka Kristina Madsen, która ukończyła cały wyścig ze średnim czasem maratonu 3:25:57, czyli o 10 minut lepiej niż poznański biegacz.

Do morderczego wyścigu przygotowywał się on od kilku miesięcy. Dziennie przebiegał minimum 18 km, a tygodniowo 100 km. Musiał też zebrać pokaźną kwotę (około 200 tys. zł), by w ogóle wziąć udział w rywalizacji. – Wiedziałem o tym od dawna. Powiedziałem, że nawet się zadłużę, a i tak chcę wystartować – zakończył 33-latek.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski