To był powrót Kubota na poznańskie korty po kilkunastu latach przerwy. Miał grać już w środę, ale na przeszkodzie stanęły warunki pogodowe. Dlatego bój rozpoczął się w czwartkowe przedpołudnie - stało się to krótko po godzinie 10.30. Oba duety na początku tego meczu nie miały problemu z wygrywaniem swojego serwisu. Zarówno para polska, jak i włosko-hinduska nie dopuszczała do sytuacji break-pointowych. Sytuacja zmieniła się w jedenastym gemie, kiedy nastąpiło przełamanie ze strony Kubota oraz Walkowa. Polacy prowadzili 6:5 i mieli serwis na zwycięstwo w tym secie. Jednak biało-czerwoni szansy nie wykorzystali i do wyłonienia zwycięzcy pierwszej partii potrzebowaliśmy tie-breaka, którego lepiej zaczęli Giustino i Nagal. Przeciwnicy Polaków szybko wyszli na prowadzenie 5:1, nasz duet złapał jeszcze kontakt na 3:5, lecz ostatecznie musiał uznać wyższość rywali.
Zobacz też: Oto najpiękniejsze tenisistki świata!
Para włosko-hinduska poszła za ciosem i rozpoczęła drugiego seta od przełamania. Polacy otrząsnęli się jednak kilkanaście sekund później i doprowadzili do wyrównania. Końcówka tego seta miała bardzo podobny przebieg, co pierwsza odsłona. Przed Kubotem i Walkowem otworzyła się szansa na doprowadzenie do remisu, lecz ponownie nie potrafili postawić kropki nad „i”. Kibice zgromadzeni w Parku Tenisowym Olimpia oglądali więc drugiego tie-breaka, tym razem górą wyszli z niego biało-czerwoni.
Zwycięzcę tego meczu mieliśmy poznać dopiero po super tie-breaku, którego lepiej zaczęli Polacy, ponieważ prowadzili już 3:0. Kolejne cztery punkty zdobyli jednak ich rywale. Para włosko-hinduska złapała wiatr w żagle i zaatakowała w decydujących momencie. Duet Giustino-Nagal wygrał pięć piłek z rzędu, ostatecznie zwyciężając 7:6 (7-3), 6:7 (2-7), 10-6.
– Rozczarowanie jest spore. Nie był to najlepszy mecz w moim wykonaniu, fajnie byłoby zagrać tu w Poznaniu na wysokim poziomie, tak jak to było rok temu i w 2018 roku, w którym również wygrałem, ale niestety nie wyszło. Tym bardziej szkoda, bo grałem z Łukaszem Kubotem i chciałem się dobrze zaprezentować, i zagrać z nim tutaj dobrze w turnieju – mówił Szymon Walków.
Trzy inne pary z Polkami w składzie w premierowych pojedynkach spisały się znacznie lepiej. Do ćwierćfinałów awansowali Karol Drzewiecki z Petrem Nouzą, Daniel Michalski z Kacprem Żukiem oraz Piotr Matuszewski i Kai Wehnelt. Michalski miał bardzo szczęśliwy dzień, gdyż cieszył się dzisiaj z podwójnego awansu - zarówno w singlu, jak i w deblu. W grze podwójnej nie musiał nawet wychodzić na kort z Kacprem Żukiem - Witalij Saczko, który zgłosił się razem z Davidem Pichlerem, wycofał się bowiem z rywalizacji.
W ostatnim środowym meczu na korcie centralnym stały bywalec poznańskich kortów, Karol Drzewiecki z Czechem Petrem Nouzą pokonał amerykańskich braci Blanch, którzy na początku dnia zmierzyli się razem w singlowym starciu. Do wygrania pierwszego seta 6:4 wystarczyło jedno przełamanie, zaś Polak tradycyjnie imponował swoimi atutami - dobrym serwisem i grą przy siatce.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?