Mistrzowie Urody wybrani. To oni są najlepsi w branży!

Fryzjer Wielkopolski - Tomasz Stelmach
W całej akcji „Mistrzowie Urody” Wielkopolanie oddali na pana najwięcej głosów, co zapewniło panu tytuł Fryzjera Wielkopolski. Co oznacza to zwycięstwo?
Nie ukrywam, że to dla mnie duże zaskoczenie i radość. Jak tylko opublikowaliśmy na naszym fanpage’u na Facebooku informację o stracie w plebiscycie, spotkaliśmy się z bardzo dużym odzewem ze strony klientów. To było bardzo miłe.

Rywalizacja w kategorii Fryzjer Wielkopolski była zacięta. Jak pan ocenia konkurencję?
Konkurencja była bardzo duża. Przyznam, że prześledziłem sobie osoby, które razem ze mną stanęły w szranki o zwycięstwo i byłem pod dużym wrażeniem. To są fryzjerzy prezentujący wysoki poziom. Szczególnie jeśli chodzi o Poznań.

Skąd w pana życiu wziął się pomysł na ten zawód?
Fryzjerstwem zajmuję się już od dwunastu lat. Na początku pomysły były dwa. Pierwszy to Akademia Sztuk pięknych, czyli projektowanie odzieży, a drugi – fryzjerstwo.

Pasja do fryzjerstwa w tym wypadku zwyciężyła?
Tak, choć pierwsze kroki zrobiłem właśnie w stronę rysunku i przygotowania do tego, aby później edukować się w kierunku projektanta. Natomiast na etapie szkoły odzieżowej zrezygnowałem, bo jednak szycie na maszynie nie okazało się moją wielką pasją i doszedłem do wniosku, że fryzjerstwo to jest to, co chcę robić w życiu i to, co faktycznie lubię robić. Mam trzy siostry, dlatego mimo braku jakiegokolwiek doświadczenia w zawodzie już wcześniej miałem do czynienia chociażby z ich włosami. Tak krok po kroku zacząłem się realizować we fryzjerstwie. Najpierw szkoła, później, kursy, szkolenia, wyjazdy. Od dwóch lat działam w salonie, który prowadzę wspólnie z Piotrem Marciniakiem. Firma się rozwija, a my mamy mnóstwo pomysłów.

Mistrzowie Urody to osoby, które dzięki swojej pracy potrafią zmienić samopoczucie klientów. Czy widzi pan, że kobiety i mężczyźni tylko dzięki nowej fryzurze potrafią się zmienić?
To jak wyglądamy, a co się z tym wiąże - fryzura, ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Myślę, że to jest podstawa. Mistrzowie Urody, czy to dietetyk, masażysta, fryzjer, czy kosmetyczka mogą dołożyć swój puzzel do układanki, jaką jest właśnie samopoczucie klienta. Widzę po naszych klientkach, że jak jest dobry kolor, dobre strzyżenie, fajna stylizacja, to kobiety wychodzą nową energią i uśmiechem. Ja konkretnie zajmuję się przedłużaniem włosów. Na tej płaszczyźnie, możemy poprawić im samopoczucie i samoocenę. Budując w godzinę nową objętość, mogę powiedzieć, że często buduję nową kobietę.