Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzyni Europy, Patrycja Wyciszkiewicz, nie czuje się wschodzącą gwiazdą Królowej Sportu

Radosław Patroniak
Patrycja Wyciszkiewicz (z lewej) w przyszłym roku chce już pobiec w finale mistrzostw Europy seniorów
Patrycja Wyciszkiewicz (z lewej) w przyszłym roku chce już pobiec w finale mistrzostw Europy seniorów Fot. Archiwum PZLA
Kilka dni temu zdobyła mistrzostwo Europy juniorów we włoskim Rieti w biegu na 400 m. Pobiegła w czasie rekordu życiowego 51,56. W historii mistrzostw szybciej biegały tylko dwie zawodniczki, w Polsce w tym roku tak szybko nie biegał nikt. Mowa o Patrycji Wyciszkiewicz z Olimpii Poznań, dziewczynie, która lubi kryminały, a nie przepada za piłkarzami...

19-latka pochodzi ze Śremu, ale od trzech lat trenuje na Golęcinie pod okiem 75-letniego trenera, Edwarda Motyla. – Nie czuję na co dzień tej różnicy wieku. Nawet jeśli w jakiejś kwestii się nie zgadzamy, to szybko dochodzimy do kompromisów. Nasza współpraca jest naprawdę bardzo dobra – przekonywała tegoroczna maturzystka, która od nowego roku akademickiego rozpocznie prawdopodobnie studia na Uniwersytecie Przyrodniczym.

Motyl wychował wielu znakomitych maratończyków i uchodzi za szkoleniowca, który potrafi wzmocnić wytrzymałość swoich zawodników.

– Na razie jeszcze nie, ale za 2-3 lata być może przestawię się na 800 m. Rozważam taki wariant, ale na razie moim atutem jest szybkość i chcę go jak najczęściej wykorzystywać – tłumaczyła Wyciszkiewicz.

Po rewelacyjnym występie w Rieti od razu pojawiły się głosy, że powinna być zgłoszona do seniorskich MŚ nie tylko w sztafecie, ale również w biegu indywidualnym na 400 m. – Słyszałem o takich spekulacjach, ale my imprezę sezonu mamy już za sobą. Patrycja nie może być za mocno eksploatowana, więc w Moskwie nie pobiegnie – podkreślił Motyl.

Sama zawodniczka w całej rozciągłości zgadza się z taką opinią. – Z dziewczynami będziemy chciały wejść do finału, a indywidualnie mogłabym coś zwojować gdybym biegała jeszcze o 1,5 sekundy szybciej, a na razie to nierealne. Gdyby to były ME to co innego. Za rok w Zurychu będą mistrzostwa Starego Kontynentu i tam będę chciała być w pierwszej ósemce – dodała zawodniczka Olimpii.

Jej najwierniejszym kibicem jest koleżanka z pokoju i jednocześnie koleżanka klubowa, Małgorzata Kołacka, która też pod okiem trenera Motyla biega na 3 km z przeszkodami. – Dobrze się dogadujemy, może dlatego, że ona jest spokojna, a ja jestem wybuchowa – wyjaśniła Wyciszkiewicz.

Młoda lekkoatletka nie uważa się za wschodzącą gwiazdę Królowej Sportu. – 90 procent poznaniaków potrafi wymienić skład Lecha, a lekkoatletów mało kto zna. Nie przepadam za oglądaniem meczów piłkarskich, wolę występy naszych piłkarzy ręcznych czy siatkarzy. W wolnych chwilach czytam namiętnie kryminały, pewnie dlatego, że lubię główkować – śmiała się 19-latka.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski