- Ostatnio tak długo nie padało w 1982 roku, jednak wtedy deszcze pojawiły się około 15 listopada. Z suszami zmagaliśmy się w latach 2003, 2007 i 2009, ale zawsze na przełomie września i października przychodziły opady. Termin odłowu na największym naszym akwenie Trzcielin Wielki przesunęliśmy na 12-14 listopada. Liczyliśmy, że do tego czasu pojawią się opady. Niestety, prognozy 16-dniowe ich nie przewidywały - wyjaśnia Marek Trzcieliński, współwłaściciel gospodarstwa rybackiego w Przygo-dzicach.
Zobacz również: Ceny choinek. 2015 rok nas zaskoczy?
Zawsze o tej porze roku woda w stawach hodowlanych jest spuszczana, a karpie trafiają do specjalnych magazynów wodnych, w których czekają na święta. Brak deszczu powoduje, że nie ma wystarczająco dużo wody. Teoretycznie można byłoby dalej zwlekać z odłowem w nadziei na większe opady, ale gdyby przyszły mrozy, gospodarstwo mogłoby stracić wszystko.
- Dlatego będziemy musieli jeszcze w listopadzie rozsprzedać na pniu nasze ryby do innych gospodarstw znajdujących się w rejonach, gdzie wody jest pod dostatkiem. Oczywiście jest to dużo mniej korzystne dla nas. Liczymy się z tym, że stracimy trzy czwarte klientów - przyznaje Trzcieliń-ski.
Wiadomo już, że w naszym regionie będzie w sprzedaży mniej karpia przygodzickiego. Rynek nie znosi jednak próżni i na pewno konsumenci będą mogli kupić ryby z innych gospodarstw. Według przewidywań cena w marketach i na targowiskach będzie o kilka złotych wyższa rok temu. Mniej zapłacą smakosze podczas odłowu na stawie Trzcielin Wielki.
- Cena detaliczna wyniesie 12 zł, a przy większych okazach 10 zł za kilogram. Oczywiście tradycyjnie dodatkowo zaoferujemy rarytasy typu szczupaki, liny czy sumy - zapowiada Trzcieliński.
- Cena detaliczna wyniesie 12 zł, a przy większych okazach 10 zł za kilogram - zapowiada Trzcieliński.
Ci, którzy parają się sprzedażą karpia w Krotoszynie uspokajają jednak, że ryby z pewnością nie zabraknie. Będzie ona sprzedawana zarówno na targowisku, jak i koło super marketów. - Ja osobiście będę sprzedawał rybę ze stawów milickich. Tam większych problemów z odłowami nie było i ryby raczej nie zabraknie - mówi pan Leon, który co roku oferuje mieszkańcom karpia. Jak dodaje warto zwrócić uwagę na to skąd kupujemy i jaką rybę kupujemy. -Wszyscy handlowcy, hurtownicy i detaliści, zakupując Karpia Milickiego do sprzedaży otrzymują certyfikat pochodzenia, świadectwo weterynaryjne oraz fakturę z pieczątką producenta. Tylko wówczas mogą posługiwać się w sprzedaży i reklamować karpia, jako Karpia Mili-ckiego. Często jednak stosowane są nieuczciwe praktyki, polegające na zakupie niewielkiej ilości Karpia Milickiego u producenta, oraz dokupywaniu większej ilości karpia, pochodzącego z innych regionów Polski albo nawet spoza kraju i sprzedawaniu wszystkich karpi pod nazwą „Karp Milicki”- dodaje pan Leon.
Nadmienić trzeba, że Karp Milicki w sprzedaży jest droższy, niż inne karpie, ponieważ hodowany jest metodami tradycyjnymi i naturalnymi, w związku z czym sam koszt produkcji Karpia Milickiego jest droższy. Nieuczciwi sprzedawcy jednak wykorzystują renomę Karpia Mili-ckiego i sprzedają po zawyżonych cenach inne karpie. Takie praktyki najczęściej stosowane są przez duże centra handlowe. U nas tego problemu ma nie być.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?