– Pani Zosia często była zapłakana. Inne nauczycielki nieprzyjemnie i lekceważąco się wobec niej zachowywały. Nie mówiły "dzień dobry" i prychały, kiedy przechodziła obok. Dwa lub trzy razy byłam świadkiem takich sytuacji na szkolnym korytarzu – zeznała w sądzie Alina Kizierowska, która w szkole w Tulcach pracowała w ubiegłym roku szkolnym.
Historia problemów Zofii H., nauczycielki z 29-letnim stażem, sięga jednak 2014 roku. Wówczas na radzie pedagogicznej wystawiła surową ocenę z zachowania jednemu z uczniów, który był zarazem synem innej nauczycielki. Chłopiec, choć zdolny, sprawiał duże problemy wychowawcze.
Zobacz: Historia mobbingu, którego ofiarą padła Zofia H.
To oburzyło część grona pedagogicznego, a wicedyrektor placówki „poprosiła” ją o zmianę oceny na świadectwie. W dniu uroczystego zakończenia roku szkolnego matka wspomnianego chłopca w szkolnej stołówce, gdzie Zofia H. rozdawała właśnie świadectwa, wykrzyczała przy uczniach i rodzicach: „ty s..., oblałaś moje dziecko pomyjami”.
Na mobbing trzeba reagować! Zobacz wideo:
źródło: regiopraca.pl/x-news.pl.
To zapoczątkowało głęboki konflikt w szkole. Zofia była atakowana przez niektórych rodziców i nauczycielki. Wyznaczono jej także nauczycieli wspomagających – w tym prowodyrkę konfliktu.
W październiku 2014 roku – po rozmowie z matką chłopca Zofia doznała udaru mózgu. Wróciła do pracy dopiero we wrześniu 2016 roku. Koszmar trwał.
– W szkole byłam nowa, ale jeszcze przez rozpoczęciem roku szkolnego na radzie pedagogicznej zauważyłam, że istnieje tam głęboki konflikt. Pani Zofia chciała wyjaśnić swoją sytuację, ale inni nie dopuszczali jej do głosu. Na innej radzie chciała powiedzieć, że kuratorium oczyściło ją z zarzutów, ale część grona pedagogicznego ją zagłuszała, a niektóre nauczycielki – w ramach protestu – wyszły z sali – powiedziała przed sądem Alina Kizierowska.
Szkoła w Tulcach broni stanowiska, że w placówce nie doszło do mobbingu.
– Między mną a panią Zofią atmosfera była dość dobra. Słyszałam, że miała konflikt z inną nauczycielką. Nie przypominam sobie, żebym widziała w jej oczach łzy. Moim zdaniem nie doszło do mobbingu – zeznała pani Joanna, jedna z tamtejszych nauczycielek. We wrześniu 2016 roku napisała ona notatkę informującą dyrekcję, że Zofia H. zapytała ją, czy opowiedziała się po którejś ze stron konfliktu.
Sąd dociekał, dlaczego to zrobiła, czy ktoś ją o to prosił. Nauczycielka przekonywała, że nie chciała się mieszać w konflikt. Była to pierwsza notatka, jaką napisała odnośnie zachowania innego nauczyciela:
– Z reguły wiarygodność świadków oceniam na koniec, ale wygląda pani na osobę bardzo zalęknioną, która boi się, że po tym, co tutaj powie, może stracić pracę w szkole. Nie potrafię ukryć mojego zdumienia, że z własnej woli usiadła pani i napisała taki tekst – powiedział sędzia Maciej Nawrocki.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?