Mural dla Jana Kulczyka powstanie w Poznaniu. Nie wszystkim się to podoba, ale są też entuzjaści muralu. Co na ten temat sądzą poznaniacy?
Komentarz dyrektora festiwalu Malta
O zabrane głosu poprosiliśmy też Michała Merczyńskiego, dyrektora festiwalu Malta:
"Chcę podkreślić jedną ważną rzecz: ogłoszenie odsłonięcia muralu nie jest częścią festiwalu „Malta” i nie jest finansowane z publicznych pieniędzy. Jest jedną z naszych inicjatyw podjętych wraz z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza, Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu i Towarzystwem Muzycznym im. Henryka Wieniawskiego. Wszystkie te instytucje uznały, że to, co było modelem wsparcia dla kultury, który robił za swego życia dr Jan Kulczyk – a w wielu przypadkach jest kontynuowane po jego śmierci przez jego spadkobierców – to ważna i istotna pomoc dla kultury, dla której nie ma zbyt wielu pieniędzy.
W samorządach środków nie ma sporo, Ministerstwo Kultury prowadzi politykę spolaryzowaną i przykładowo festiwal Malta, na którym zdecydowana większość wydarzeń jest bezpłatna, nie został wsparty finansowo. Mural odsłonimy też, żeby przypomnieć, że gdy osoba prywatna dzieli się swoim majątkiem, to bardzo często się o tym nie mówi, lub kończy temat wsparcia, umieszczeniem symbolicznego loga. Dr Kulczyk był przykładem człowieka, który nie tylko zarabiał pieniądze i budował inwestycje, ale też wspierał szereg inicjatyw i działań artystycznych w Poznaniu. Stwierdziliśmy, że w ten sposób należy go i jego spuściznę upamiętnić.
Domyślałem się, że będą kontrowersje i stało się tak, że jedni pomysł popierają, drudzy krytykują. Żyjemy w świecie pluralistycznym i każdy ma prawo wyrażać swoje opinie. Ja szanuję opinię osób, które się nie zgadzają, ale nie ma mojej zgody na wulgarną narrację, dlatego proszę o kulturalną dyskusję na ten temat.
Ściana akademika Student Depot Polonez została wybrana, ponieważ dr Jan Kulczyk aktywnie wspierał edukację. Po drugiej stronie ulicy jest Wydział Prawa, którego Jan Kulczyk był absolwentem, a jak podkreśliła rektor prof. Kaniewska, był jednym z najsłynniejszych i najważniejszych absolwentów tego wydziału. Pochodził, co prawda z Bydgoszczy, ale z prywatnych rozmów wiem, że do Poznania miał szczególny rodzaj sentymentu."