Wcześniej zastanawiał się publicznie dlaczego w poznańskim zoo pojawił się słoń Ninio o... homoseksualnych skłonnościach.
Radnemu udało się jednak w ten sposób wypromować słoniarnię, bowiem materiał o słoniu pokazywany był nie tylko w całej Polsce, ale także Austrii, Czechach (w programie dla dorosłych), w Chinach, a nawet w Brazylii. Wszyscy wiedzą o naszej słoniarni.
- To wielka atrakcja dla Poznania - przyznał w piątek radny. - Bardzo droga, ale warto było. Co do słonia, to córka napisała mi kartkę i kazała odczytywać (radny wyciągnął z kieszeni i rozłożył kartkę z bloku, na której widniał dziecięcą rączką napisany tekst): Przepraszam, to był głupi żart.
Niecałe dwa lata temu rozpoczęła się budowa poznańskiej słoniarni, która w piątek uroczyście została otwarta. W obecności gości z ogrodów zoologicznych z Polski i Europy prezydent Poznania Ryszard Grobelny, marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, wojewoda wielkopolski Piotr Florek, dyrektor poznańskiego zoo Lech Banach i prezes Towarzystwa Przyjaciół ZOO Paweł Klepka przecięli wstęgę.
Tłum po raz pierwszy mógł zobaczyć wnętrze budynku. A jest co oglądać i podziwiać. - To było kilka lat temu, kiedy moim zastępcą był Paweł Klepka - opowiada prezydent Grobelny. - Przychodził na posiedzenie Zarządu Miasta albo rady i twierdził, że Poznań bez słoniarni nie może istnieć. Z sali zawsze padało pytanie, a ile to będzie nas kosztować. Kiedy padała wysoka kwota, dyskusja się kończyła. I znowu po jakimś czasie, mówiąc brzydko, upierdliwie wracał do tego tematu. Aż kiedy po prostu powiedziałem, że jak znajdą się pieniądze spoza miasta na zrobienie projektu i przygotowanie dokumentacji, to wtedy możemy wrócić do sprawy i zająć się pozyskiwaniem funduszy z Unii. I w końcu zmusił wszystkich do działania.
Paweł Klepka, który jest prezesem Towarzystwa Przyjaciół ZOO, odebrał nagrodę dla jego wszystkich członków - Wielką Pieczęć Miasta Poznania. - Ta nagroda obliguje do jeszcze prężniejszego działania - zapewnił. - Już od jutra rozpoczynamy starania o pieniądze na budowę gorylarni i lwiarni. Teraz nie można spocząć na laurach. Poznańskie zoo i teren nad Maltą zasługują na miano najlepszych w Europie.
Dyrektor Lech Banach bronił się przed odpowiedzią na pytanie, czy rzeczywiście poznańska słoniarnia jest najpiękniejsza, najlepsza i najwspanialsza w Europie, stwierdzając, że tak naprawdę my byśmy chcieli, żeby w Poznaniu było wszystko najlepsze, ale niech to ocenią ludzie. - Budynek przeznaczony jest dla 6 dorosłych słoni i czterech maluchów.
Wczorajszy dzień, jak i ten weekend należą w stolicy Wielkopolski do Ninio i Yzika, ale swoje święto mają także dwaj młodzi architekci: Rafał Mysiak i Piotr Poniatowski, bowiem słoniarnia to ich dzieło. Jak stwierdzili, teraz marzą o kolejnych wyzwaniach, np. o zaprojektowaniu dla poznańskiego zoo oceanarium z prawdziwego zdarzenia.
Na otwarcie przyszli nie tylko zaproszeni goście, ale także poznaniacy. Od kilku dni usiłowali już zajrzeć przez okna i zobaczyć kolosy. Widać było, że słonie - 10-letni Ninio i 5-letni Yzik - czują, że dzieje się coś bardzo ważnego. Nerwowo chodziły po swoich boksach, odwracając się tyłem do widzów. Szybko jednak przyzwyczają się do odwiedzających ich tłumów. I zapewne staną ulubieńcami dzieci.
- Poznańska słoniarnia to powód do dumy - mówi Radosław Ratajszczak, jeden z pomysłodawców projektu, obecnie dyrektor Wrocławskiego Ogrodu Zoologicznego. - Naprawdę jest się czym chwalić w Europie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?