Kto winien? Wolność słowa, bo to od niej Trybunał Konstytucyjny wywiódł wczoraj niekonstytucyjność zakazu kupowania przez partie powierzchni na plakaty powyżej 2 metrów kwadratowych i emisji spotów telewizyjnych w płatnym czasie antenowym.
A szkoda, bo partie "lansują się" za nasze pieniądze, bo to nie tylko wyborcy (ich jest w Polsce mniej), a podatnicy (tych jest więcej) płacą partiom za tę zabawę w spota i myszkę. Cóż... trzeba jednak uderzyć się w pierś i przyznać. Media też są winne, bo podchwytujemy partyjne przepychanki na reklamówki. I tak koło się zamyka, a podatnik płaci, choć nie chce być wyborcą. Może zechciałby, gdyby wybory trwały dwa dni, lecz tak też w państwie polskim nie może być, dopóty nie zmienimy Konstytucji.
A co z pieniędzmi z reklam powinny robić partie polityczne? Zamiast rozmawiać z wyborcą oko w oko, wyjść do ludzi i zmierzyć się z nastrojami ulicy, ale od tego wygodniejsze jest wydawanie setek tysięcy, a nawet milionów złotych na emisję spotów ze znikającym jedzeniem z półek lodówki.
Ciekawe, że kiedy głosowano nad Kodeksem wyborczym, to wszystkie partie podniosły rękę, były "za". W komisji i Sejmie, i Senacie. Dopiero potem komuś przypomniało się, że właściwie to nie wie jak bez spotów i billboardów prowadzić kampanię wyborczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?