Nie chcą pstrokatych reklam na Starym Mieście

– Rozumiemy potrzeby reklamowe przedsiębiorców, którzy jednak powinni mieć świadomość korzyści jakie wynoszą z prowadzenia działalności w śródmieściu i historycznym centrum. Przypadkowe wielkie płachty reklamowe nie są dziś skutecznym środkiem dotarcia do potencjalnych klientów. Na szczęście mieszkańcy i turyści coraz bardziej zwracają uwagę na pstrokaciznę i kicz różnych instalacji promocyjnych – mówi radna Maria Sokolnicka-Guzek.

Rada Osiedla Stare Miasto chce uczestniczyć w pracach nad stworzeniem zasad reklamowych, które mieliby wypracować wspólnie przedsiębiorcy z urzędnikami odpowiedzialnymi za estetykę i wizerunek Poznania.

– Zasady dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej i reklamowej, które pozwolą m.in. na wyeliminowanie z centrum reklam zasłaniających historyczne budynki czy usunięcie klubów go go można wprowadzić w ramach planowanego parku kulturowego – przekonuje radny Tomasz Dworek.

Radni ze Starego Miasta zdają sobie jednak sprawę, że pogodzenie marketingowych potrzeb przedsiębiorców z ich propozycjami może być trudnym zadaniem. Jednak jako przykład dobrego kompromisu stawiają ul. Wrocławskiej, gdzie aktualnie negocjowana jest tzw. umowa społeczna.

– Tam wspólne zasady dotyczące zarówno estetyki, ale także usytuowania ławek, koszy na śmieci czy donic z zielenią będą elementem kształtowania porozumienia pomiędzy mieszkańcami, właścicielami nieruchomości i przedsiębiorcami. To ważne, żeby ze sobą rozmawiać i wspólnie ustalić kompromisowe rozwiązania – podkreśla Maria Sokolnicka-Guzek.

Osiedlowi radni zwracają też uwagę na rozpoczynający się w tym roku kolejny etap wprowadzania strefy tempo 30. I apelują, by związane z tym nowe znaki drogowe, były możliwie jak najmniejsze.