CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST: Do 2022 roku w Poznaniu powstanie 150 km dróg rowerowych
Rowerzystów przybywa, jeszcze więcej jest takich, którzy chętnie wsiedliby na rower, gdyby nie musieli rozstrzygać dylematu, czy przeszkadzać na chodniku, czy ryzykować życie na ruchliwej jezdni. Miasto oplecione siecią dróg rowerowych bez wątpienia jest wygodniejsze i bardziej przyjazne od takiego, które nie ma infrastruktury dla jednośladów. Ale jak zawsze - diabeł tkwi w szczegółach.
Nie chodzi to nawet o standard dróg, (choć bez wątpienia lepiej jeździ się rowerowymi „autostradami” z antypoślizgową nawierzchnią niż fragmentem ulicy wyłożonej kostką, na której po prostu namalowano znak drogi rowerowej). Najważniejszy jest ich przebieg. Z tym bywa wciąż bardzo różnie.
W ostatnim czasie każdy rok przynosił napełniające optymizmem dane o kolejnych kilometrach dróg rowerowych. I już znacznie mniej optymistyczne opowieści o tym, że ścieżki nagle i niespodziewanie się urywają (a tuż za ich końcem na chodniku patrole straży miejskiej uskuteczniają regularne polowania), że pośrodku dróg rowerowych wyrastają słupy, drzewa czy hydranty. I nawet efekt wielkich inwestycji, takich jak remont Kaponiery, jest z punktu widzenia rozwiązań rowerowych raczej rozczarowujący.
Więc choć cieszą mnie deklaracje budowy kolejnych dróg dla rowerów, wiele bym dała za to, by każde kolejne sto metrów było dobrze zaprojektowane. Wtedy bez trudu wybaczę władzom miasta, jeśli w 2022 roku dróg rowerowych będzie o kilkanaście kilometrów mniej, niż zapowiadają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
