Jestem już zmęczony sprowadzaniem każdego działania w przestrzeni publicznej do poziomu żebrania o poklask, zrównywania obywatelskich inicjatyw i dyskursu z niewydarzonymi fanaberiami pseudointelektualistów. Jak daleko jeszcze posuniemy się w tym cynizmie?
Wreszcie, nie zgadzam się na tworzenie kłamliwej symetrii pomiędzy działaniami Circus Ferus (choćby mi się te działania nawet nie podobały!) a stojącą po drugiej stronie bandyterką szukającą byle pretekstu do siłowej konfrontacji.
Sztuka, drodzy Państwo, ma bowiem za zadanie nie tylko dostarczać rozrywki i zaspokajać nasze preferencje estetyczne. Zaspokoić upodobania ogółu - to rzecz niemożliwa. Od sztuki nie zawsze musi być miło. Sztuka jest także od tego, by prowokować dyskusje, czasem nawet bardzo burzliwe, by nieść znaczenia i myśli.
I te znaczenia były w miniony wtorek punktem (sic!) zapalnym. Katoliccy fundamentaliści pod sztandarem ze słowami papieża twierdzą, że tęcza - niegdyś symbol Pana Boga - została zawłaszczona przez "lewactwo" (niech ktoś mi wreszcie poda jego definicję!), i stała się symbolem "pedałów", których oni, przykładni polscy chrześcijanie chcą zwalczać z Bożą pomocą.
Problem polega na tym, że symbolu jako takiego zawłaszczyć się nie da. Taka już jego natura, że można nadawać mu różne znaczenia i każdy może interpretować go wedle uznania. Było o tym, zdaje się, na języku polskim w liceum. Czyżby panowie powtarzający słowo "patriotyzm" przez wszystkie przypadki, nie uważali na lekcji języka, który jest im ponoć tak bardzo drogi?
Nasi obrońcy polskości potrzebują reedukacji, a my tu jeszcze dyskutujemy o lewackich spiskach. Biję na alarm!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?