Ograniczenia wyprzedzania przez tiry dla bezpieczeństwa

Czy wprowadzenie czasowych lub odcinkowych zakazów wyprzedzania przez ciężarówki na autostradach zwiększy bezpieczeństwo i może zostać wprowadzone w naszym kraju? Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć minister infrastruktury i budownictwa. Jeszcze w tym tygodniu wpłynie do niego pismo w tej sprawie.

- Podobne rozwiązanie jest stosowane w wielu krajach - tłumaczy poseł Szymon Szynkowski vel Sęk. - U nas tylko w rejonie większych miast i węzłów komunikacyjnych - dodaje.

To z uwagi nie tylko na bezpieczeństwo. Wprowadzenie zakazu wyprzedzania przez tiry w dzień lub na określonych odcinkach tras dodatkowo zwiększy również ich przepustowość. - Gdy dwa ogromne pojazdy mijają się, to najczęściej tamują ruch innych samochodów - stwierdza Maciej Bednik z wielkopolskiej drogówki. Wyjaśnia, że różnica prędkości pomiędzy wyprzedzanym a wyprzedzającym często wynosi dwa, najwyżej trzy kilometry na godzinę. Przez co cała operacja trwa bardzo długo. - W tym czasie za nimi tworzy się coraz większy zator - dodaje Maciej Bednik.

W przypadku, gdy lewym pasem zbliża się osobówka z prędkością 140 km/h, a tir jadący 90 km/h nagle zaczyna manewr wyprzedzania, to może dojść do bardzo niebezpiecznych sytuacji.

Dlatego zakaz może zmniejszyć liczbę wypadków. Takie rozwiązanie - jak wyjaśnia Zofia Kwiatkowska z Autostrady Wielkopolskiej - jest stosowane w przypadku koncesyjnej A2 na obwodnicy Poznania oraz przed większymi węzłami na całej długości autostrady.

- Z naszego doświadczenia wynika, że tego typu rozwiązania mogą pomóc w poprawie bezpieczeństwa na drodze jedynie w przypadku właściwego egzekwowania przepisu - dodaje Zofia Kwiatkowska.
Właśnie z tym ostatnim na autostradowej obwodnicy Poznania bywa różnie. Pomimo że jest ona często kontrolowana przez policję, to i tak kierowcy ciężarówek nagminnie łamią przepisy. W ciągu pół godziny naliczyliśmy 9 takich przypadków w rejonie węzła w Luboniu.

Sami kierowcy tirów tłumaczą się pośpiechem. Tym, że harmonogramy dostaw mają tak napięte, że nie mogą sobie pozwolić, by jechać za jakąś wolniejszą ciężarówką. Wolą wyprzedzić już w Polsce, bo gdyby mieli to zrobić w Niemczech... to boją się znacznie wyższych mandatów. Winę za powolne wyprzedzanie zrzucają także na ograniczniki prędkości. Twierdzą, że gdyby nie one, to cała procedura trwałaby znacznie krócej. Jednak są one montowane właśnie ze względów bezpieczeństwa. Trudno sobie wyobrazić długość drogi hamowania ciężarówki jadącej z prędkością ponad 120 km/h.

Jest jednak druga strona ewentualnego wprowadzenia zakazu. - Oczywiście takie rozwiązanie może mieć też i bardzo negatywny skutek - zauważa Maciej Bednik.

Według niego, jeśli by weszły w życie takie zmiany przepisów, to na prawym pasie autostrady mogą tworzyć się ogromne kolejki tirów, które nie mogą wyprzedzić wolniej jadących pojazdów. Trzeba pamiętać, że w innych krajach autostrady często mają trzy lub więcej pasów jazdy.

- Dlatego chcemy, aby najpierw policja i urzędnicy odpowiedzialni za drogi oraz bezpieczeństwo sami przeanalizowali, czy takie rozwiązanie jest dobre - dodaje poseł Szymon Szynkowski vel Sęk.

Jednak według niego jest to pomysł, który powinno się rozważyć, gdyż to właśnie bezpieczeństwo na drogach powinno być najważniejsze.
Jakie zakazy w Europie?

• W Niemczech obowiązują zakazy wyprzedzania przez ciężarówki w określonych godzinach lub na danych odcinkach przez całą dobę. Tam gdzie można wyprzedzać, jeśli trwa ono jednak dłużej niż 45 sekund, to policja może nałożyć mandat w wysokości 80 euro
• We Francji, tam gdzie są zakazy wyprzedzania przez tiry, co kilkanaście kilometrów na autostradach jest wybudowany dodatkowy pas. Mają na niego zjechać wolniejsze ciężarówki, tak by szybsze mogły je wyminąć
• W Belgii obowiązują całodobowe zakazy
• W Polsce można nałożyć mandat kierowcy za utrudnianie ruchu